
Mimo tego Fabian jest bardzo pogodnym dzieckiem, cały czas się uśmiecha, lubi kontakt z ludźmi. Poznałem Fabianka podczas jednej z imprez charytatywnych, poznałem też wtedy Drużynę Fabianka, czyli grupę fantastycznych ludzi, z babcią Fabianka na czele, pomagających w opiece nad nim i w zbiórce pieniędzy.
Ale co z tym wspólnego ma krawat? Otóż jednym ze sposobów zbiórki dla Fabianka są licytacje. Wymyśliłem więc, że przekażę na licytację swój krawat. Nie byle jaki krawat, tylko taki z historią. To oficjalny krawat z logo Senatu, miałem go na sobie gdy w 1997 roku podczas Zgromadzenia Narodowego przyjmowaliśmy Konstytucję RP. Tę samą, której dziś wszyscy w Polsce bronią: jedni przed złym Jarosławem z Żoliborza, drudzy przed złymi komisarzami z Brukseli. Mam zresztą nieodparte wrażenie, że ani jedni ani drudzy nie czytali tej Konstytucji, której tak zażarcie bronią. Ale dzisiaj nie o tym, tylko o Fabianku.
No i udało się. Krawat poszedł za 1000 zł, ale najwięcej działo się „na zapleczu”. Bo okazało się, że ludzie, którzy odpadali z licytacji i tak wpłacali odpowiednią kwotę na konto zbiórki. Bo okazało się, że wielu postanowiło nie brać udziału w licytacji (może nie noszą krawatów?), ale i tak wpłacali bezpośrednio na konto Fabianka na siepomaga.pl. Bo w końcu okazało się, że jest w BB pewien filantrop o wielkim sercu, który wpłacił naprawdę dużą sumę na naszą zbiórkę. I tak uzbieraliśmy „przy okazji krawata” ponad 25 000 zł!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałem się z Wami podzielić tą radością. I poprosić o dalsze wsparcie dla Fabianka, bo wciąż bardzo dużo brakuje, by pokryć koszty kolejnej operacji. Jeśli ktoś może, to niech odnajdzie konto Fabiana Fajferka na portalu siepomaga.pl
Janusz Okrzesik
PS. Znam od wielu lat zwycięzcę licytacji i nigdy nie widziałem Adama „pod krawatem”. Teraz chyba będzie musiał :-)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie