Reklama

Jeszcze nie czas na podsumowania. Rozmowa z Januszem Okrzesikiem

Kurier.BB
31/03/2022 16:39

O powodach rozstania z prezydentem Jarosławem Klimaszewskim, ocenie obecnego prezydenta miasta oraz planach na dalsze działania w Radzie Miejskiej z jej byłym już przewodniczącym Januszem Okrzesikiem rozmawia Jarosław Zięba. 


– Początkowo dobra współpraca między Niezależnymi.BB i prezydentem Klimaszewskim z czasem zaczęła szwankować. Co było tego powodem? 
– Trzeba spytać o to Jarosława Klimaszewskiego… Z mojego punktu widzenia myślę, że decydujące było żądanie PO, by już teraz, natychmiast, poprzeć obecnego prezydenta w jego staraniach o drugą kadencję. Dwa lata przed wyborami?! Spokojnie tłumaczyliśmy, że decyzję chcemy podjąć po ocenie całej kadencji, a teraz po prostu chcemy dalej współpracować programowo, ale te argumenty nie docierały. Nie ma naszej zgody na to, żeby przez całą kadencję prowadzić kampanię wyborczą. 

– Pojawiły się też różnice w konkretnych głosowaniach.
– Tak. Ostrożniej niż drużyna prezydenta podchodzimy do zamian gruntów miejskich z bielskimi przedsiębiorcami i daliśmy temu wyraz w głosowaniach. Inaczej też podchodzimy do konsultacji społecznych – np. konsultacje przyniosły jednoznacznie negatywną opinię wobec likwidacji osiedlowych budżetów obywatelskich, a projekt prezydenta i tak przegłosowano. My byliśmy za utrzymaniem projektów osiedlowych, bo to ważny element lokalnej demokracji. Różniło nas też podejście do rad osiedlowych czy referendum ws. spalarni odpadów w Wapienicy – my chcemy, żeby referendum przeprowadzić szybko a dalsze działania podejmować dopiero po uzyskaniu zgody mieszkańców, Prezydent był temu przeciwny. 


– Ten proces trwał dość długo. Co przelało czarę goryczy?
– Gnicie tego naszego porozumienia z początków kadencji zaczęło się wraz z przejściem trzech radnych PiS do klubu prezydenckiego. Od tej pory nie byliśmy już niezbędni, skoro uformowała się większość w radzie bez nas. Większość nie pochodząca z woli wyborców tylko powstała w efekcie zmiany barw politycznych. Większość bezideowa, połączona tylko chęcią bycia blisko władzy. 
Kropkę nad i postawił prezydent Klimaszewski, gdy odmówił rozmowy na temat tego, co jeszcze wspólnie możemy zrobić przez najbliższe dwa lata, oczekując wyłącznie poparcia w wyborach. Nie brałem udziału w tych rozmowach, ale radni z klubu Niezależni.BB wrócili z nich zrezygnowani. 


– Jak ocenia Pan prezydenturę Jarosława Klimaszewskiego?
– Z pewnością początek kadencji był naznaczony zmianą stylu rządzenia. W powyborczym „miesiącu miodowym” do zdobycia sympatii wyborców wystarczyło różnić się od Jacka Krywulta. Z upływem czasu coraz częściej okazywało się, że spoza uśmiechów, ściskania rąk, młodzieżowego stylu bycia, wychodziła stara twarz: twarz autokraty, który zawsze musi mieć rację, któremu trzeba schlebiać, wobec którego nie można okazać wątpliwości czy innego zdania, bo to traktowane jest jako zagrożenie. Niestety, w Bielsku-Białej wyrosło całe pokolenie samorządowców, które wychowało się w cieniu Jacka Krywulta i które nie zna innego stylu uprawiania lokalnej polityki.
Na pewno nie pomaga też fakt, że Prezydent Miasta jest jednocześnie regionalnym i miejskim liderem PO. Czasem trudno te role oddzielić.
Ale wydarzyło się też przecież sporo dobrego i pewnie wiele jeszcze się wydarzy, więc całościową ocenę będzie można wystawić dopiero na koniec kadencji. Do jej końca dobre pomysły prezydenta będziemy na pewno popierać, a złe krytykować. 

– Po trzech latach szefowania radzie, został pan szeregowym radnym. Na czym chce się Pan skupić w swojej pracy radnego?
– Z oczywistych względów funkcja Przewodniczącego Rady wymaga aktywności ogólnomiejskiej, nie dzielnicowej, i takie były dla mnie poprzednie trzy lata. Teraz będę miał więcej czasu, by zająć się sprawami lokalnymi. Chcę doprowadzić do referendum ws. spalarni odpadów, chcę wesprzeć tworzenie lokalnych, osiedlowych funduszy na remonty dróg lokalnych. Ale na razie i tak najważniejsze jest wsparcie dla uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w naszym mieście, będę się nadal w to angażował jako wolontariusz. 

– Nie po raz pierwszy był Pan przewodniczącym Rady. Jak oceni Pan zmiany w bielskim samorządzie, które zaszły przez te ponad 20 lat?
– Zmieniły się ramy prawne samorządu. Rada i radni mają znacznie mniejsze kompetencje, miastem rządzi teraz prezydent, wybierany bezpośrednio przez mieszkańców. W mojej opinii zaszło to zbyt daleko: samorząd nie może ograniczać się do wyborów raz na pięć lat, a potem rządzi jeden człowiek. To rodzi zbyt duże ryzyko błędów i nadużyć. Potrzeba nam silniejszej rady, bo silna rada to lepsza kontrola i lepsza współpraca różnych środowisk. 

– Dziękuję za rozmowę,

Materiał Partnera

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    hieronim - niezalogowany 2022-03-31 21:08:33

    Podsumowanie Prezydenta Klimaszewskiego... w punkt !

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • SaW - niezalogowany 2022-04-03 16:34:25

    Jeszcze nie czas na podsumowania :-)

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Bielszczanin - niezalogowany 2022-05-29 15:51:13

    Prezydentura Klimaszewskiego to nic innego jak kontynuacja rządów J Krywulta z jego świtą

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do