
"Trzeba bronić polskiej godności, która jest dziś ciągle obrażana. Jesteśmy przedmiotem globalnej kampanii, która polega na tym, że na naród, który pierwszy stawił opór Niemcom z bronią w ręku, który był ofiarą monstrualnych zbrodni, próbuje się zwalić winę za zbrodnie niemieckie. To jest rzecz niesłychana. A jeszcze bardziej niesłychane jest to, że polskie państwo się przed tym nie broni. Świat musi się dowiedzieć jak było naprawdę i to jest do przeprowadzenia" — powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Bielsku-Białej.
Gdy prezes Kaczyński po zakończeniu przemówienia zszedł z mównicy do wyborców, na podium pojawiły się dwie osoby. Mężczyzna z kobietą krzyczeli do mikrofonu: "Panie prezesie! Czy można zadać pytanie? Jest demokracja, czy nie?". "Pięknie pan mówi o wolności, ale to PiS i ludzie tacy jak Macierewicz, Pawłowicz zabierają nam prawo do wolności. Zabierają kobietom..." – próbowali kontynuować, jednak organizatorzy odsunęli ich od mikrofonów.
Ich zachowanie spotkało się z ostrą rekcją zgromadzonych osób, które zaczęli gwizdać i skandowali imię prezesa.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wstyd dla bielskiej lewicy , brak kultury
Ta pani to Anita Ziegler-Chamielec, kandyduje do sejmu z list Zjednoczonej Lewicy.Widać kobieta jest gotowa na wszytko byle tyko dorwać się do koryta. Swoją drogą zabawne kiedy spadkobiercy PZPR są tak "zaciekłymi" obrońcami demokracji:)
Taa demokracja. A może pokazać wypadałoby klasę i nie uciszać, ale wysłuchać i odpowiedzieć?