Reklama

Dzięki Białej Bielsko jest polskie - rozmowa z prezesem Stowarzyszenia Beskidzki Dom

Kurier.BB
20/01/2023 06:41

O małopolskiej tożsamości i niemieckości Białej, zasadności określenia „biedniejsza siostra Bielska” oraz wpływie Białej na polskość Bielska z Andrzejem Nyczem, prezesem Stowarzyszenia Beskidzki Dom rozmawia Jarosław Zięba.


– Biała uważana jest za mniejszą i biedniejszą siostrę Bielska. Pan i Stowarzyszenie Beskidzki Dom zwracacie przede wszystkim uwagę na małopolskie korzenie Białej.
– Ostatnie lata, od likwidacji województwa bielskiego, to bardzo duża recesja w zakresie tożsamości Bielska-Białej. Świadomego człowieka prowadzi to czasem do skrajnych określeń i coraz mocniejszego eksponowania pewnych rzeczy poza granice rzeczywistości. Tak jest z polską tożsamością dawnej Białej. 
Jak mówimy bowiem o Białej, to należy pamiętać, że miasto to – mimo eksponowanej teraz mocno jego małopolskości, krakowskości czy po prostu polskości - w XIX wieku było miastem mocno niemieckim. Pokazuje to kultura i identyfikacja w XIX wieku. A polskość mieszkańców Białej to przede wszystkim polskość otoczenia dawnej Białej.
Obecnie mylimy troszkę pojęcia, bowiem patrzymy na podział Bielska i Białej przez pryzmat dzisiejszego miasta. Tymczasem warto zdać sobie sprawę, że Biała kończyła się na opłotkach Leszczyn z jednej strony oraz Komorowic i Hałcnowa z drugiej. Szpital przy ulicy Wyzwolenia, mimo iż nazywał się szpitalem w Białej, powstał na terenie administracyjnie należącym do Lipnika, który był wtedy odrębną miejscowością. Trzeba sobie zdawać z tego sprawę, podobnie jak z faktu, że do czasów II Rzeczpospolitej niemieckość dominowała w organizmach miejskich nie tylko Bielska, ale także Białej w jej dawnych granicach, a nie granicach prawobrzeżnej części obecnego miasta. Patrząc na ówczesne granice miasta, w XIX i na początku XX wieku polskość Białej była znacząca i ją otaczała, natomiast wygrywać zaczęła dopiero po I wojnie światowej.
Mimo tych uwarunkowań, o których należy pamiętać, gdyby nie Biała, prawdopodobnie nie mielibyśmy polskiego Bielska w czasach nowożytnych. Biała wraz z otoczeniem była bowiem katalizatorem polskości dla Bielska. 
Pamiętajmy, że Bielsko nie miało polskiej identyfikacji narodowej, gdyż jak cały Śląsk, od czasów piastowskich nie było polskie. Tymczasem Biała długo należała do Królestwa Polskiego,

– W Bielsku niemieckość była siłą napędową miasta. W Białej wręcz odwrotnie.
– Rzeczywiście, w przypadku Białej jej niemieckość ograniczała rozwój miasta. Przykładem może być chociażby brak zgody zdominowanej przez Niemców rady miejskiej na zlokalizowanie w Białej sądu karnego. Rada zablokowała ten pomysł obawiając się nadmiernego rozwoju polskości. Językiem używanym w sądach, dzięki autonomii galicyjskiej, był bowiem język polski.  Instytucja przyciągnęłaby więc do miasta wiele osób identyfikujących się z polskością. Z tego samego powodu niewiele zabrakło, żeby w Białej nie powstał wspomniany już szpital przy dzisiejszej ul. Wyzwolenia.

– Czy teraz ta różna tożsamość obu części miasta ma wpływ na dwumiasto i jego mieszkańców?
– Obawiam się, że w bardzo małym stopniu. Funkcjonowanie Bielska-Białej w ramach województwa śląskiego tworzy przestrzeń, w której to nabywanie tożsamości i identyfikacji raczej jest śląskie. 
My, którzy mamy tutaj wielopokoleniowe korzenie, którzy mamy świadomość funkcjonowania na pograniczu Małopolski i Śląska, przez województwo śląskie jesteśmy całkowicie przesunięci na margines. O własną tożsamość musimy walczyć. 
Trzeba uznać, z czym ja też miałem problem, że lewobrzeżna strona miasta to Śląsk, który ma niepolską historię. Druga strona musi jednak także uznać, że po drugiej stronie mamy historyczną i geograficzną Małopolskę. To niestety się nie przebija. W żadnym  przekazie, łącznie z tym o 300-leciu nadania praw miejskich Białej, nie ma informacji, że to jest Małopolska, że to jest Ziemia Krakowska. Tego nie ma. Wszędzie natomiast przeczytamy, że Biała to biedniejsza siostra śląskiego Bielska. Nie pisze się, że jest to Śląsk, ale nigdzie nie ma  też informacji, że jest to Ziemia Krakowska. 
Dzieje się tak dlatego, że dla wielu osób z części śląskiej przypominanie o małopolskości, jest synonimem biedy, nędzy i zacofania, nie warto więc o niej mówić. Tymczasem my jesteśmy z tej części miasta dumni. Byliśmy i jesteśmy częścią historii Polski i Małopolski. O tą tożsamość walczyli nasi dziadkowie i pradziadkowie. 

– Jakie wartości Biała wniosła do dwumiasta?
– Przede wszystkim to o czym już mówiłem: identyfikację narodową, polską. Działalność księdza Stojałowskiego i Domu Polskiego stworzyła tożsamość, która później bezpośrednio wpłynęła na to, że po I wojnie światowej nie tylko Biała, ale i Bielsko znalazło się w ramach odrodzonej Rzeczpospolitej, a nie w ramach innych struktur państwowych.
Warto zresztą przypomnieć, że Biała w pewien sposób zaszachowała Bielsko, które  oddało się pod władzę rządzącego już w Białej Komitetu Narodowego Polskiego ze względu na panujący w Bielsku głód. Komitet miał bowiem dostęp do dobrze zaopatrzonych spichlerzy znajdujących się bodajże przy dzisiejszej ulicy Komorowickiej, które opanował  wcześniej bialski Sokół. 

– Czego życzy Pan Białej z okazji jej 300 urodzin? 
– Chciałbym, aby została podniesiona do rangi równoważnej Bielsku. Ta część miasta nie ma się bowiem czego wstydzić, a jednocześnie ma wiele wartości, o których większość z nas nawet nie wie. Biała i dawne miejscowości ją okalające na prawym brzegu Białki to ważna część historii Małopolski i Królestwa Polskiego. Trzeba o tym mówić z otwartą przyłbicą. 
Całemu miastu, a w szczególności Białej przydałby się symbol pamięci w przestrzeni publicznej. Bielsko taki symbol historii i tożsamości ma w postaci pomnika Marcina Lutra. W 300-lecie praw miejskich Białej pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, naprzeciw dawnego ratusza Białej byłby wielowymiarowym symbolem. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do