
– Przyszłam tu bo jestem sama w domu, a chcę być z ludźmi. Jest mi tu po prostu lżej – mówi na początek pani Stella, klubowiczka od dwóch tygodni.
– Klub działa od 3 lat. Czujemy się tu bardzo dobrze i jesteśmy bardzo zadowolone z tego, że jest tu taki Klub, gdzie możemy się spotykać. Jest, po prostu, super. Będziemy tu przychodzić do końca świata i jeden dzień dłużej – mówi pani Lusia.
Choć mają różne charaktery i są w różnym wieku, to w klubie odnajdują się we wspólnym działaniu i spędzaniu czasu. Uczestniczą we wszystkich programach i projektach miejskich; ostatnio były to Bielsko-Biała - 70 i Złota rączka dla Seniora. Chwalą sobie bardzo kontakt z lekarzami różnych specjalności. – W zeszłym roku np. zostaliśmy przebadani przez okulistów z Czeskiego Cieszyna i ci, którzy mieli zaćmę i zdecydowali się na zabieg, zostali zoperowani. Zabiegi te były refundowane przez NFZ. Myśmy nic nie płacili i niczego nie załatwiali. Wszystkie formalności załatwiono za nas. Zawieziono nas na miejsce i przywieziono po zabiegu z powrotem. Tak samo było z kontrolą. Bardzo cenna i ciekawa inicjatywa tej czeskiej kliniki okulistycznej. Dbają o nas i szanują nas a my czujemy się zaopiekowani – kontynuuje pani Lusia, a potwierdzają inni klubowicze. – Panie z sąsiadującej z Klubem biblioteki uczą nas grać w różne gry planszowe– dodają.
Poznają się nie tylko w ramach klubu, ale odwiedzają także pozostałe kluby, których w Bielsku-Białej jest siedem. – My odwiedzamy ich, a później oni przychodzą do nas z rewizytą. Tak się wzajemnie poznajemy i nawiązujemy nowe przyjaźnie – dodaje inna klubowiczka.
18 lipca klubowicze uczestniczyli w spotkaniu, podczas którego zaprezentowano i przekazano „opaski bezpieczeństwa” w ramach Programu „Korpus Wsparcia Seniorów”. Opaski bezpieczeństwa są formą teleopieki - wystarczy, w razie niebezpieczeństwa, nacisnąć jeden przycisk i sygnał trafi do centrum monitoringu, gdzie podjęte zostaną odpowiednie działania.
Klub odwiedził także ratownik medyczny wraz z uczniami pobliskiego liceum im. A. Asnyka. Ratownik przeprowadził szkolenie z zakresu pierwszej pomocy, a licealiści posłużyli jako fantomy.
– Szkoda, że Klubów Seniora jest tak mało, powinno ich być więcej – mówi kolejna z pań, a najstarsza – licząca 92 lata – klubowiczka dodaje, że dzięki takim klubom nikomu nie chce się umierać. Po prostu chce się żyć.
Krzysztof Kozik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie