
dr hab. inż. Maciej Oziembłowski prof. uczelni
Pracownik badawczo-dydaktyczny, ekspert żywności regionalnej i tradycyjnej oraz nowych technik utrwalania produktów spożywczych.
Spalarnie generują zagrożenie głównie w dwóch aspektach, o których piszą nawet różni twórcy spalarni w swoich dokumentach. Chodzi o metale ciężkie: kadm, tal, rtęć, antymon, arsen, ołów, chrom, kobalt, miedź, mangan, nikiel, wanad i inne, ale przede wszystkim o dioksyny i furany. Te ostatnie to związki, które w największych ilościach powstają przy spalaniu śmieci także w tzw. nowoczesnych spalarniach, zwłaszcza podczas rozruchu oraz przy pewnych nieprawidłowościach typu awarie. Wtedy bardzo dużo tych związków dostaje się do atmosfery, a z atmosfery do gleb i wód oraz do żywności, zwłaszcza pochodzenia zwierzęcego. Z kolei metale ciężkie trafiają do warzyw i owoców.
Badania naukowe robione w różnych miejscach pokazują, że spalarnie są szkodliwe dla zdrowia. Najbardziej zagrożone są dzieci, zwłaszcza płody noszone w łonie matki. Dotyczy to jednak także dzieci karmionych piersią czy żywnością wyprodukowaną w okolicy spalarni. Dioksyny i furany, emitowane również przez spalarnie powodują zwiększoną tendencję do ostrych chorób układu oddechowego, do niższej płodności, zaburzeń hormonalnych, uszkodzeń wątroby i układu nerwowego, zmian skórnych, co więcej uznaje się je za czynnik kancerogenny. W wielu miejscach następuje nawet wzrost śmiertelności, co pokazują badania naukowe na bazie 13 spalarni, które prezentowałem publicznie w 2022 i 2023 roku.
Z racji tego, że bardzo trudno jest udowodnić związek przyczynowo-skutkowy, iż dziś wypuszczone dioksyny i furany zaszkodzą komuś za 3-4 lata, odpowiedzialność prawna jest bardzo rozmyta. Proszę jednak zobaczyć, ile mamy w Polsce chorób nowotworowych. Skąd to się bierze? Z różnych czynników, między innymi negatywnych oddziaływań realizowanych przez spalarnie.
Nie wiemy też jeszcze wszystkiego o zjawiskach długoterminowych typu ekspresja genów. Te kwestie poznane są tylko częściowo, wiele rzeczy będzie jeszcze odkrytych. Dzisiaj wiemy już jednak, że dioksyny i furany powodują zmiany funkcjonalności DNA, zwłaszcza u dzieci.
W wielu miastach gdzie przeprowadzone zostały już badania, przykładem może być szwajcarska Lozanna, w okolicach spalarni gleby są skażone i zakazane jest spożywanie płodów rolnych z tych terenów.
Tak zwana polityka ostrożnościowa nakazuje, żeby w przypadku wątpliwości co do danej technologii – czyli gdy mamy naukowców, którzy mówią,że to nie szkodzi, ale jest też spora grupa naukowców, którzy mówią, że to szkodzi – być ostrożnym i aby tę sprawę dogłębnie analizować i badać, a nie bagatelizować. W związku z tym w wielu życiowych decyzjach, które podejmujemy, powinniśmy zwracać uwagę na to, czy istnieje potencjalne ryzyko szkodzenia życiu i zdrowiu w dłuższym terminie, powiedzmy kilku lat.
Wielu naukowców twierdzi, że nie znamy efektu koktajlu, czyli interakcji różnych związków chemicznych emitowanych przez spalarnie, nie tylko dioksyn i furanów, , których toksyczności względem organizmu do końca nie poznaliśmy. Interakcja tych związków może być dużo bardziej groźna, niż działanie ich w pojedynkę. Dlatego mówi się o efekcie koktajlu.
Mając na uwadze powyższe uwarunkowania i działając ostrożnościowo, dbając o społeczeństwo, coraz więcej miast na zachodzie zakazuje budowy tego typu instalacji. Jeszcze bowiem wiele badań przed nami, ale już te, które zostały do tej pory zrobione wskazują, że coś jest na rzeczy, a sprawa jest bardzo poważna. Ostrożność nakazuje, żeby tego nie było.
Piotr Barczak
współzałożyciel Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, wieloletni pracownik sekcji ochrony środowiska Rady Unii Europejskiej i Europejskiego Biura Ochrony Środowiska
W Europie nie ma miejsc na nowe spalarnie odpadów. Koncept, który jest sprzed kilkudziesięciu lat, promowany był przez wiele państw w XX wieku. W Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej promowany jest nadal. Nic bardziej mylnego. Jest to sposób, który niszczy zasoby, generuje emisję CO2 i inne szkodliwe gazy. Gazy te mogą być wyłapywane, ale nie są nigdy wyłapane w stu procentach.
Zbudowanie nowej spalarni to zainwestowanie na 20-25, a może nawet 30 lat kapitału, który trzeba będzie zwracać przez kolejne lata na podstawie konkretnych kontraktów między Miastem a spalarnią, aby dostarczać odpady do tej spalarni. Jednocześnie wszystkie kraje i wszystkie miasta są zobowiązane do realizacji priorytetów gospodarki o zabiegu zamkniętym, które zapisane są w dyrektywie odpadowej. Zgodnie z nią najpierw należy podjąć działania prewencyjne, aby tych odpadów powstawało jak najmniej. Gospodarka odpadami w obiegu zamkniętym takie rozwiązania przynosi. Już niedługo wprowadzone będą nowe dyrektywy dotyczące opakowań – będzie ich mniej, a odpadów po opakowaniach – jeszcze mniej. Powstaną np. systemy kaucyjne, które mocno wzmocnią recykling.
Spalarnie i składowanie to ostatnie z elementów gospodarki odpadami, które nie są w linii ochrony klimatu. Każda spalania generuje emisję CO2, nie ma bowiem sposobów zatrzymania CO2 za pomocą żadnych filtrów. Dzisiaj spalarnie nie są objęte kosztami emisji CO2, są wyłączone z tzw. systemu ETS. Jednak od 2027 roku już będą. To będą ogromne opłaty za każdą tonę emisji CO2. Tak jak dzisiaj płacą za to elektrownie na węgiel. Ten dodatkowy „podatek” będzie nałożony dodatkowo na kontrahenta, czyli w tym przypadku Miasto, a ono rozłoży koszty na wszystkich mieszkańców. Dzisiejsze kalkulacje nie obejmują przyszłych kosztów emisji CO2.
Jakkolwiek promotorzy spalarni mówią o ich ekonomiczności, np. dzięki subwencjom krajowym, które rzeczywiście dzisiaj są możliwe, bo oferuje je Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, europejskie subwencje nie będą już możliwe. Kolejnym problemem są koszty składowania. Ze spalania pozostają popioły lotne i żużle w bardzo dużych ilościach – to nawet 20-30% wkładu dostarczonego do spalarni. Koszty te spalarnia również będzie musiała ponieść i zbalansować. Jak? Poprzez podwyższenie kosztów dla mieszkańców.
Krzysztof Brejdak
Wieloletni członek Zarządu Banku Przemysłowo-Handlowego SA w Krakowie, ING Banku Śląskiego w Katowicach oraz z-ca dyrektora Zespołu Elektrociepłowni (ZEC) w Bielsku-Białej; menadżer i konsultant biznesowy, którego aktywność koncentrowała się w obszarach zarządzania kluczowymi projektami (w tym inwestycyjnymi), oceny projektów inwestycyjnych z punktu widzenia ryzyka kredytowego i operacyjnego oraz nadzoru właścicielskiego.
Moja opinia jest oparta na analizie dostępnych publicznie informacji oraz studium wykonalności, zleconego przez ZGO SA i udostępnionego członkom Rady Interesariuszy. Najważniejsze pytania brzmią tak: czy przygotowana koncepcja i przeprowadzone studium wykonalności dają na tym etapie podstawy do decyzji pozytywnej? Czy zidentyfikowano wszystkie ryzyka związane z inwestycją i czy przygotowano odpowiednie ograniczenia i zabezpieczenia, eliminujące negatywne konsekwencje dla mieszkańców?
Wnioski po analizie dokumentów są następujące:
Reasumując, projekt od strony koncepcji, założeń, harmonogramu, budżetów – jest źle przygotowany. Badanie ryzyk związanych z projektem jest powierzchowne, a studium wykonalności – niekompletne. Brak granic opłacalności inwestycji. Przygotowana dokumentacja wystarcza do uzyskania decyzji środowiskowej, jednak może okazać się niewystarczająca do uzyskania zewnętrznego finansowania.
Tadeusz Januchta
ekolog, były urzędnik samorządowy
Dążenie do realizacji spalarni w Bielsku-Białej jest zapewne spowodowane tylko wycinkowym postrzeganiem sposobów gopspodarowania odpadami komunalnymi. Ewentualne pożytki energetyczne nie powinny zdominować nadrzędnych wymogów ochrony środowiska.
Walory przyrodnicze Bielska-Białej stanowią o atrakcyjności naszego miasta i dlatego zdumiewające jest przyjęcie na siebie roli obsługi Aglomeracji Beskidzkiej i nie tylko, w zakresie unieszkodliwiania odpadów .
Wbrew rozpowszechnianym twierdzeniom, wskazana lokalizacja tego obiektu w Wapienicy to jedno z nagorszych miejsc na terenie miasta. W Bielsku-Białej jest około 80% wiatrów zachodnich i południowo-zachodnich. To znaczy, iż emitowane zanieczyszczenia powietrza będą przemieszczały się w obrębie całego miasta .
Ponadto bardzo istotną sprawą w ocenie zagrożeń dla środowiska jest transport odpadów do przedmiotowej instalacji. To dodatkowe, duże uciążliwości dla otoczenia.
Materiał przygotowany przez Redakcję Kurier.BB.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Opinie wyrażane przez ekspertów w ogóle nie trafiają do wyobraźni włodarzy BB korzy bezkrytycznie dążą do budowy spalarni odpadów w Wapienicy. W tym miejscu warto odesłać czytelników do informacji opublikowanej 16.03.2023 na wrocławskim Portalu Samorządowym w związku z XV Europejskim Kongresem Gospodarczym jaki odbędzie w Katowicach w dniach 24-26.04.2023. Temat dotyczy ,, Gospodarka Odpadami.Budowa spalarni odpadów - TAK czy Nie ?'' Wrocławski magistrat zamieścił informację a raczej oświadczenie o tym , że Wrocław będzie jedynym miastem w Polsce gdzie nie powstanie spalarnia odpadów. Diametralna róznica w podejściu do sprawy przez wrocławskich samorządowców a stanowiska zajmowannnego przez magistrat BB.
bo pytanie było z góry zakładało negatywny stosunek do samego meritum . Po pierwsze - 1. czy jesteś za powstaniem spalarni w BB?; a dopiero potem 2. w jakiej lokalizacji ? ( np. kilka propozycji). A tak wyszło na to że: 1- jesteśmy za smrodem jaki mamy obecnie; 2- jasteśmy za budową elektrowni jądrowej w Wapienicy opalanej śmieciami