
Autobus Autosan, o godzinie 4:50 wpadł w poślizg, a następnie spadł z wysokości 18 metrów z mostu w Wilczym Jarze. Z pomocą ruszyli pasażerowie przejeżdżających pojazdów, którym udało uratować się 9 osób. O godzinie 5:15 drugi autobus również wpadł w poślizg, i również spadł z 18 metrów, w tym samym miejscu co poprzedni pojazd. W wypadku obu autobusów zginęło trzydzieści osób, uratowanych zostało dziewięć osób.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak, wyjaśniona, zjawiły się nagłe światła na niebie i latający pojazd oślepił kierowców. Czy nie wystarcza już normalnego myślenia w tym kraju i nie można przyjąć że wypadki się zdarzają!? Nie było tutaj guru stojącym za kierowcą i zmuszającym go do jazdy mimo ratalnych warunków
Czy ta tragedia została wyjaśniona? Pamiętam że mówiło się o jakieś Nysie milicyjnej, milicjantach którzy podobno mieli mieć udział w tym wypadku.
Tak to prawda, policja jest bezkarna, wyobraź sobie co robiła milicja...
to już 40 lat.....przeleciało . ani się człowiek nie obejrzał.
Nawet nie wiedziałem że 40 lat temu była taka tragedia w Beskidach,ogromny żal i smutek i do tego ojciec znanego boksera był kierowcą,szok!!!
a to mnie zaskoczylo.niech spoczywa w pokoju.
Kierowcą jednego z tych autobusów był ojciec naszego wybitnego boksera Tomasza Adamka. Tomek miał wtedy niespełna 2 lata...
Żaden on wybitny bokser
Za to Ty jesteś bardzo wybitna