
„Góralom” przyszło jednak zmierzyć się de facto z rezerwami Górnika, wszak podstawowi piłkarze odpoczywali po czwartkowym meczu pucharowym zabrzan. Szansę toteż pokazania się na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej otrzymał m.in. Krzysztof Kubica, który do Zabrza powędrował z żywieckiego Górala. Z kolei trener bielszczan Krzysztof Brede od startu towarzyskiej konfrontacji desygnował na murawę kilka nowych twarzy w porównaniu do sezonu poprzedniego, by wspomnieć obrońcę Dominika Jończego, pomocnika Jakuba Bąka, czy wreszcie w ataku Grzegorza Goncerza.
Pierwsza połowa nie była dla Podbeskidzia pomyślna, choć bielski zespół gola mógł zdobyć to skutecznością błysnęli zabrzanie. A konkretnie Dariusz Kamiński, którego strzał z rykoszetem zaskoczył Rafała Leszczyńskiego. Na rozmachu gra „Górali” zyskała po dokonanych w przerwie zmianach w składzie. W 63. minucie rezerwowi Michał Rzuchowski i Roberto Gandara tak futbolówkę rozprowadzili, że efektem finalnym było trafienie wyrównujące wynik. Krótko później strzelecki instynkt nie zawiódł Valerijsa Sabali, od 67. minuty rezultat był już zatem korzystny dla miejscowych. Efektowny zryw Podbeskidzia na tym nie osłabł. W 71. minucie kolejny z rezerwowych Miłosz Kozak dośrodkował z kornera, a łotewski napastnik powtórnie zrobił dokładnie to, czego od rasowego napastnika się wymaga.
I choć trudno do wyniku przywiązywać szczególną wagę z racji rezerwowego zestawienia ekstraklasowej ekipy, to jednak wygrana w przedsezonowym teście pozwala na względny optymizm w kontekście ligowej premiery.
Foto: tspodbeskidzie/Jakub Ziemianin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie