
W styczniu kilkuset kierowców w Polsce otrzymało pisma, w których można było przeczytać o wszczęciu postępowania administracyjnego na rzecz przeznaczenia prywatnego samochodu kierowcy na rzecz danej jednostki Wojska Polskiego, do wykonania w przypadku mobilizacji i wojny. Od razu można rozwiać obawy, że polska armia nie przygotowuje się do wojny.
Co roku wojsko przeprowadzana ćwiczenia mobilizacyjne, w ramach których wysyła takie wezwania do kierowców prywatnych samochodów, z informacją, że w przypadku mobilizacji lub wojny ich pojazd może zostać zarekwirowany na podstawie ustawy o powszechnym obowiązku obrony z 1967 roku. Takie pisma rokrocznie są wysyłane do kilkuset obywateli posiadających samochody. Jeżeli dojdzie do zarekwirowania pojazdu wojsko musi zapłacić za jego użyczenie stawkę za każdy przejechany kilometr, w przypadku pojazdów o pojemności skokowej do 900 cm3 wynosi 0,4488 zł, natomiast powyżej 900 cm3 0,7195 zł. Wojsko musi również zwrócić pieniądze za paliwo, a w przypadku uszkodzenia pojazdu lub jego zniszczenia, zapłacić odszkodowanie.
Co ciekawe, nasza armia szczególnie upodobało sobie pojazdy typu SUV z napędem na cztery koła. Wśród nich znalazły się pojazdy takie jak np. Toyota Rav4, która co prawda ma napęd na cztery koła, jednak ma przeznaczenie głównie miejskie, a ich wartość terenowa nie jest zbyt wysoka.
Foto: 18 bpd/ st. szer. Michał MRZILEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie