Reklama

Trzecia porażka z rzędu. Kapitan w szatni zabrał głos

24/04/2017 12:00

Beskid Skoczów do Ruptawy jechał w roli faworyta, a mimo to z boiska schodził pokonany. Niestety, ale to trzecia porażka z rzędu skoczowskiego zespołu. 


Beskid przerywając z Granicą 0:1 odnotował trzecią porażkę z rzędu. Wcześniej beniaminek IV ligi śląskiej gr. II musiał uznać wyższość rezerw Podbeskidzia Bielsko-Biała i MKS-u Lędziny przegrywając kolejno 1:2 i 0:2. - O ile w tych dwóch pierwszych spotkaniach ewentualną porażkę można było "wkalkulować", tak już spotkanie z Granicą absolutnie. Do Ruptawy jechaliśmy w roli faworyta, bo przecież rywal znajduje się w strefie spadkowej. Ale przegraliśmy - kiwał głową po meczu Mirosław Szymura, sternik skoczowskiej ekipy. 

Beskid pomimo utraty kolejnych punktów zachował 7. miejsce w ligowej tabeli. I choć niebezpieczeństwa degradacji w Skoczowie nie ma, tak już ponure nastroje jak najbardziej. - Na pewno inaczej sobie tę rundę wyobrażaliśmy. W piłce jednak wszystko bardzo szybko się zmienia. Drzewiarz na początku dołował, a teraz punktuje aż miło. Mam nadzieję, że i my szybko wrócimy na zwycięski szlak. Do tego potrzebujemy jednak wsparcia naszych kibiców - apeluje rozmówca.

Skoczowska drużyna szansę na przerwanie passy będzie miała już w najbliższą sobotę. Zadanie to jednak nie będzie łatwe, wszak do Skoczowa przyjdzie GKS Radziechowy-Wieprz. - Po meczu w Ruptawie nasz kapitan Łukasz Zaremski powiedział, że teraz wszyscy myślimy już o Radziechowach i trzeba wygrać. Tego się trzymajmy - zakończył Szymura. 


__________________________
Beskid Skoczów, Mirosław Szymura, Łukasz Zaremski

Fot. Rafał Rusek 
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do