
Podbeskidzie Bielsko-Biała o poprawę złej sytuacji w tabeli walczyło we Wrocławiu. Po raz trzeci w tym sezonie zremisowało.
Podopieczni Dariusza Kubickiego po porażce przed własną publicznością w konfrontacji z Pogonią Szczecin na mecz ze Śląskiem udali się z zamiarem powiększenia skromnego dorobku punktowego. Nieznacznie włase konto podreperowali. Podobnie jak w meczu ostatnim meczu najlepszy okres gry zaliczyli tuż po zmianie stron. W konfrontacji z „Portowcami” doprowadzili do stanu 2:2, dzisiaj odrobili jednobramkową stratę. W 16. minucie po sprytnym podaniu Flavio Paixao Emilijusa Zubsa pokonał Robert Pich. „Górale” wyrównali za sprawą Marka Sokołowskiego, wykorzystał „jedenastkę”. Robert Demjan, który po przerwie pojawił się na murawie był faulowany w polu karnym.
Bramkę z „wapna” zdobyć mogli także gospodarze. Frank Adu Kwame faulował na wysokości piątego metra Paixao w 61. minucie. Poszkodowany podszedł do piłki, uderzył w lewy, dolny róg, ale jego intencje wyczuł Zubas. Bramkarz Podbeskidzia zaliczył dobry występ, sprzyjało mu także szczęście. Trzykrotnie futbolówka po strzałach rywali odbijała się bowiem od poprzeczki. W premierowej odsłonie po szybkiej kontrze aluminium ostemplował Krzysztof Danielewicz. W drugiej odsłonie Krzysztof Biliński oraz Dudu Paraiba łapali się za głowę po własnych uderzeniach.
Podbeskidzie we Wrocławiu nie wygrało nigdy, dzisiaj nie przełamało złej passy. Remisem gardzić jednak nie powinno. To gospodarze byli bowiem zespołem lepszym.
Śląsk Wrocław – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
1:0 Pich (16′)
1:1 Sokołowski (49′, z rzutu karnego)
Podbeskidzie: Zubas – Sokołowski, Nowak, Kolcak, Adu Kwame – Kato (46′ Demjan), Deja, Kowalski (83′ Kowalski), Janić (76′ Kołodziej), Chmiel – Szczepaniak
Trener: Kubicki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie