
Gospodarze dwukrotnie w starciu z GKS-em Radziechowy-Wieprz musieli gonić wynik. Pierwszego gola stracili już w 2. minucie – To był dynamiczny pojedynek, dużo się działo, sporo było walki. Rozpoczęliśmy bardzo słabo, potrzebowaliśmy kilkunastu minut, aby wejść w mecz. Dobrze, że przegrywaliśmy tylko 0:1. Wypracowaliśmy sobie przed przerwą kilka okazji bramkowych, wyrównaliśmy po rzucie karnym. Po drugim golu dla gości w naszą grę wkradł się chaos, za dużo było indywidualnych prób. W końcówce udało nam się doprowadzić do remisu po jednym z ataków. Mieliśmy później dwa stałe fragmenty gry i dylemat, czy szukać trzeciej bramki, czy zadowolić się remisem – powiedział po meczu Mirosław Szymura. – Podnieśliśmy się dwa razy w rywalizacji z nie byle jakim zespołem, więc remis należy docenić. Dla nas jest to zwycięski remis. Myślę, że wynik nie krzywdzi nikogo – dodał trener Beskidu.
Beniaminek wykonał kolejny krok w kierunku zapewnienia sobie utrzymania. Po 30 meczach zajmuje z dorobkiem 44 punktów 7. miejsce. – Od dłuższego czasu znajdujemy się na 7. pozycji. Chcielibyśmy zakończyć sezon jako 7. drużyna IV ligi. Niewiele punktów brakuje nam, aby zrealizować nadrzędny cel. Przed nami różne mecze. W sobotę zagramy z Iskrą Pszczyna, dla której będzie to mecz o życie, potem zmierzymy się z liderem, a na zakończenie z zespołami w naszym zasięgu – Unią Racibórz i zdegradowanym Krupińskim. Potrzebujemy jeszcze kilku punktów, aby z matematycznego punktu widzenia zapewnić sobie utrzymanie – podkreślił szkoleniowiec skoczowian.
Fot.Rafał Rusek / Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie