
Rekord w obecnych rozgrywkach ligowych od Gatty Active spisuje się znacznie lepiej, ale to zduńskowolanie ograli ostatnio mistrzów 6:3. Chęć wzięcia rewanżu w poczynaniach podopiecznych Andrzeja Szłapy była widoczna, ale na fajerwerki przyszło kibicom zgromadzonym w hali przy Startowej zaczekać. W premierowym kwadransie najdogodniejszą okazję, by objąć prowadzenie bielski zespół miał w 10. minucie, ale próbę Artura Popławskiego z przedłużonego rzutu karnego golkiper gości obronił. W 17. minucie wątpliwości nie było już żadnych przy dobitce Kamila Surmiaka, zapewniającej skromną zaliczkę Rekordowi podczas przerwy.
Szybko po wizycie w szatni i powrocie na plac gry gospodarze wynik podreperowali. W samo okienko bramki strzeżonej przez Dariusza Słowińskiego przymierzył Jan Janovsky, gwarantując gola będącego ozdobą widowiska. A to nabrało wyrazu i rozpędu po upływie 30. minuty. I tak kolejno Oleksandr Bondar w sytuacji sam na sam, Paweł Budniak po sprytnie rozegranym kornerze oraz po dwakroć Alex Viana z kontry zadbali w krótkim odstępie czasu o prawdziwy pogrom Gatty Active na terenie niekwestionowanego lidera ekstraklasowych zmagań.
Rekord Bielsko-Biała 6 : 0 Gatta Active Zduńska Wola
źródło Sportowe Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie