
Analiza wykazała, że główną przyczyną wypadków jest niedostosowanie się kierowców do sygnalizacji świetlnej. MZD przypomina, że zgodnie z obowiązującymi przepisami należy stosować się do sygnałów nadawanych przez najbliższy sygnalizator zlokalizowany bezpośrednio przy linii warunkowego zatrzymania.
Najbardziej kolizyjne relacje to:
1) Relacja na wprost i w lewo z ul. Sarni Stok z relacją na wprost z ul. Warszawskiej (kierunek Centrum)
W poniższej sytuacji należy oczekiwać na sygnał zielony, tak jak pojazd Volkswagen (rys.1).
Rys.1. Prawidłowe oczekiwanie na sygnał zielony na ul. Sarni Stok
Z analizy nagrań zdarzeń drogowych wynika, iż część kierowców zamiast stosować się do pierwszego sygnalizatora na danym wlocie, stosuje się do sygnalizatora zlokalizowanego na tarczy skrzyżowania, który w danym momencie dedykowany jest dla innej relacji. Konsekwencją takiego manewru jest np. zderzenie boczne z pojazdem jadącym ul. Warszawską w kierunku Centrum (rys.2).
Rys.2. Wjazd na czerwonym świetle na wlocie ul. Sarni Stok
Relacja na wprost i w lewo z ul. Sarni Stok z relacją na wprost i w lewo z ul. Warszawskiej (kierunek Katowice),
Rys.3. Przekroczenie linii zatrzymania pomimo braku możliwości ewakuacji ze skrzyżowania
Ze zgromadzonego materiału wynika także, iż część pojazdów jadących na wprost lub w lewo z ul. Sarni Stok, wjeżdżając na czerwonym świetle, doprowadziła do kolizji z pojazdami jadącymi ul. Warszawską w kierunku Katowic (rys.4).
W nawiązaniu do (rys. 3) należy przypomnieć, iż w przypadku braku możliwości ewakuacji ze skrzyżowania nie należy przekraczać linii warunkowego zatrzymania, nawet w przypadku sygnału zielonego.
Rys.4. Wjazd na czerwonym świetle od strony ul. Sarni Stok
3) Relacja na wprost i w lewo z ul. Warszawskiej (kierunek Katowice) z relacją na wprost i w lewo z ul. Sarni Stok.
Rys. 5. Oczekiwanie na sygnał zielony dla relacji na wprost z ul. Warszawskiej w kierunku Katowic
W powyższej sytuacji należy zwrócić uwagę na sygnalizator umieszczony jako pierwszy od strony Centrum, a nie na sygnalizator umieszczony na tarczy skrzyżowania (rys.5). Efektem niezastosowania się do pierwszego sygnalizatora jest kolizja z pojazdem jadącym z ul. Sarni Stok na wprost lub w lewo. Monitoring wizyjny zarejestrował zdarzenia drogowe do których dochodziło w powyższych okolicznościach (rys. 6).
Rys.6. Wjazd na czerwonym świetle na ul. Warszawskiej w kierunku Katowic
4) Relacja na wprost i w lewo z ul. Warszawskiej (kierunek Katowice) z relacją na wprost i w lewo z ul. Eugeniusza Kwiatkowskiego.
Rys.7. Prawidłowe oczekiwanie na sygnał zielony.
W sytuacji przedstawionej na (rys.7) należy zwrócić uwagę, aby zatrzymywać się przy sygnalizacji umieszczonej na tarczy skrzyżowania. Z analizy materiału wynika, że kierujący pojazdami niejednokrotnie nie stosują się do sygnału czerwonego, wskutek czego dochodzi do zdarzeń drogowych z pojazdami jadącymi na wprost lub w lewo z ul. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Należy też przypomnieć, iż w przypadku braku możliwości ewakuacji ze skrzyżowania nie należy przekraczać linii warunkowego zatrzymania.
Rys. 8. Przekroczenie linii warunkowego zatrzymania mimo braku możliwości ewakuacji
W powyższym przykładzie (rys.8) wielokrotnie dochodzi do niebezpiecznych sytuacji w momencie nadania sygnału zielonego dla relacji na wprost i w lewo z ul. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Pojazdy marki Skoda oraz Volkswagen nie powinny przekroczyć linii zatrzymania na tarczy skrzyżowania.
Ponadto z uwagi na liczne wjazdy „pod prąd” Miejski Zarząd Dróg przypomina, iż w celu wykonania manewru skrętu w lewo, w pierwszej kolejności należy wjechać na tarczę skrzyżowania, a w następnej kolejności wykonać manewr skrętu.
Reasumując, kierowcy na przedmiotowym skrzyżowaniu powinni zachować szczególną ostrożność oraz stosować się do właściwych sygnalizatorów, a także nie przekraczać linii warunkowego zatrzymania bez możliwości ewakuacji ze skrzyżowania. Zastosowanie się do w/w zaleceń pozwoli uniknąć niebezpiecznych sytuacji. Należy zaznaczyć, iż w analizie pominięto pojazdy wjeżdżające z premedytacją na sygnale czerwonym.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zastosowac proste rozwiazani wyprowadzić tak zwane "żółte pola, kwadraty" wymalowane na skrzyżowaniu ktore oznaczaja zakaz zatrzymywania i sypać mandatami aż się nauczą jak w anglii
@zBB Z jednej strony się zgodzę, bo cała masa ludzi nie powinna siadać za kółko. Ale z drugiej zauważ, że Ci sami ludzie nie materializują się znikąd na tym skrzyżowaniu, tylko docierają do niego przejeżdżając przez całą masę innych skrzyżowań i tam nie powodują oni tylu wypadków. Gdyby w Bielsku powstało rondo bez znaku "Ustąp pierwszeństwa" to jestem na 100% pewny, że każdy (powtarzam każdy) kierowca jadący po tym rondzie pierwszy raz wymusiłby pierwszeństwo na osobach na niego wjeżdżających (bo w Polsce dominują ronda z pierwszeństwem dla osób na nich się znajdujących). Czy winne byłoby złe prawo? Nie. Czy winni byliby ludzie? Na pewno. Czy winny byłby projektant? Oczywiście, bo założył utopijną wizję, w której każdy kierujący jest nieomylną maszyną, idealnie znającą przepisy i nie popełniającą błędów. Znając jednak realia polskich dróg powinien zdecydować się na zastosowanie rozwiązania, które zmniejszy prawdopodobieństwo poważnego wypadku.
Zrobili analizę i wyciągnęli totalnie BEZSENSOWNE wnioski. Skoro dochodzi w tym miejscu do wypadku i nie są to wypadki z udziałem spadających meteorytów to wiadomo, że (wykluczając bardzo rzadkie wypadki spowodowane awariami) zawinił jeden z uczestników. Konstrukcja skrzyżowania jest zgodna z prawem i przepisami, więc logiczne jest, że ten uczestnik musiał złamać przepisy. Co za odkrycie!!! Należałby jednak zadać sobie WAŻNIEJSZE pytanie: DLACZEGO NA TYM SKRZYŻOWANIU DOCHODZI DO WIĘKSZEJ ILOŚCI WYPADKÓW NIŻ W INNYCH MIEJSCACH? Przecież ci sami kierowcy jeżdżą po okolicy i na innych skrzyżowaniach nie powodują tylu wypadków. Odpowiedź jest prosta: infrastruktura powinna być projektowana tak, żeby była zgodna z prawem i przepisami oraz żeby MINIMALIZOWAŁA skutki ludzkich pomyłek i błędów. Skrzyżowanie na Sarnim Stoku jest właśnie przykładem tego jak NIE PROJEKTOWAĆ tego typu skrzyżowań. Ludzie mylą na nim sygnalizatory, skręcają pod prąd, do tego dochodzi zmieniająca się sekwencja świateł i mamy gotowy przepis na poważne wypadki. Jakoś na dużo większym skrzyżowaniu Bora-Komorowskiego z Partyzantów nie ma tylu wypadków - może warto zastanowić się, dlaczego. To skrzyżowanie to jeden wielki bubel tak samo jak pomysł sygnalizacji świetlnej na Hulance, po wyłączeniu której ruch stał się płynny.
przyczyna jest GŁUPOTA I BEZMYŚLNOŚĆ TUMANÓW !!!! a nie to które światła gdzie się zapalają ! to samo na tak zwanym zakręcie idiotów ! gdzie wystarczy zwolnić !!!!!!!!!!!!!!! i nic się nie stanie TUMANY AROGANCKIE BEZ SZACUNKU DO PRAWA !
9/10 kierowców będąc na rondzie nie traktują tego "czegoś" jak skrzyżowania w najlepsze tamując przejazd... bo przecież jest na rondzie i ma pierwszeństwo... należy pamiętać że tak jak na skrzyżowanie tak jak i na rondzie nie należy stać jeżeli nie można go opuścić przed zmianą światła, dodatkowo bez sygnalizacji świetlnej nie wolno "tamować" ruch stojąc i blokując samochody chcące przejechać przez rondo w innym kierunku. tych samych 9/10 nie wie, że w przypadku przejść dla pieszych rozdzielnych wysepką należy traktować przejście jako dwa oddzielne, a wielokrotnie delikwent widzący pieszego z prawej strony jezdni zatrzymuje się by przepuścić pieszego....
No niestety takie są fakty. Połowa kierujących nie powinna mieć uprawnień. Skoro nie rozumieją takich podstaw.
Czyli mam rozumiec, ze projektant nic nie zepsul tylko wszyscy powinni oddac prawko!? Wazne, ze "Co zlego to nie My".