
Warunki w górach są bardzo ciężkie, niestety pomimo licznych ostrzeżeń w miniony weekend wiele osób zdecydowało się jednak na wyprawę na najwyższy szczyt Beskidów. To właśnie na Babią Górę czterokrotnie wyruszali ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR aby sprowadzić z niej turystów, którzy nie zdołali zejść z góry o własnych siłach.
W sobotę 4 lutego goprowcy otrzymali prośbę o pomoc od dwóch mężczyzn, którzy idąc z Zawoi Podryzowana do schroniska PTTK na Markowych Szczawinach, utracili siły po wielogodzinnym torowaniu sobie drogi w głębokim śniegu. Jedenastu ratowników brało udział w sprowadzaniu turystów z rejonu Polany Kaczmarczykowej do Zawoi Podryzowanej.
Mężczyźni wyszli w góry o godzinie 10:00. Ratownicy sprowadzili ich na dół o godz. 22:30. Latem przejście tego szlaku przeciętnemu turyście zajmuje ok. 2 godziny - podkreśla beskidzki GOPR.
Ratownicy wyruszyli z kolejną akcją ratowniczą już o 7:00 rano w niedzielę. Pomocy potrzebowało dwóch turystów, którzy wyszli około 13:00 w sobotę, a ich celem było zdobycie Diablaka. Ponieważ zabrakło im sił na zejście, a ich telefony się rozładowały, noc spędzili w wykopanej przez siebie jamie śnieżnej. Rano udało im się ogrzać telefon i wezwać pomoc, jednak u jednego z nich już zdążyło dojść do odmrożeń na dłoniach. 14 ratowników wyruszyło na pomoc turystom, jeden z nich został odstawiony do swojego samochodu, drugi trafił do szpitala.
Latem trasa z Przełęczy Lipnickiej przez Diablak do schroniska na Markowych Szczawinach przeciętnemu turyście zajmuje ok. 5 godzin. Ratowanym przebycie tej drogi zajęło 21 godzin - tłumaczy beskidzki GOPR.
Kolejne wezwanie wpłynęło po godzinie 16:00. Tym razem pomocy potrzebował 72-letni mężczyzna, który zabłądził w rejonach szczytowych. Gdy dotarli do niego ratownicy, okazało się, że ten sam mężczyzna był przez nich ratowany kilka dni wcześniej w rejonie Hali Krupowej. Dzięki pomocy 10 ratowników turysta około 22:00 dotarł do schroniska na Markowych Szczawinach.
W tym samym czasie 39 goprowców brało udział w wyprawie po dwie osoby, które wezwały pomoc przed godziną 18:00, ponieważ zabłądziły podczas zejścia pomiędzy Gówniakiem a Kępą. Turystów odnaleziono po 19:00, po ogrzaniu sprowadzono ich na Przełęcz Lipnicką , gdzie dotarli o godzinie 22:00.
Foto: GOPR Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie