
Wyjazd do Bełchatowa także nie przyniósł punktów dla bielskiego zespołu. Górale przegrali i spadli na ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. A seria meczów bez wygranej trwa i trwa...
To miał być mecz, który przyniesie przełamanie. Z ostatnim w tabeli GKS-em Bełchatów Górale chcieli powalczyć o pierwszy od marca komplet punktów. Ale z podobnym nastawieniem do meczu podeszli miejscowi. Im spotkanie ułożyło się wyśmienicie. W 9. minucie prostopadłą piłkę do Pawła Buzały zagrał Tomasz Wróbel, a napastnik GKS-u ubiegł Dariusza Pietrasiaka i nie dał szans Richardowi Zajacowi. Po stracie bramki bielszczanie odpowiedzieli kilkoma niezłymi i składnymi akcjami. Najpierw szansy wyrównania strzałem z dystansu szukał Wojciech Reiman, z kolei w 22. minucie zespołowe rozegranie piłki zwieńczyła próba Sebastiana Ziajkizza 16 metrów. W obu przypadkach Góralom zabrakło precyzji. W 24. minucie znać o sobie dał Kamil Kosowski, który atomowo uderzył z rzutu wolnego, a nasz bramkarz z trudem wybił futbolówkę. To był jednak okres lepszej postawy ekipy Podbeskidzia, czego potwierdzeniem okazja z 32. minuty. W polu karnym sprytem wykazał sięRobert Demjan, uderzył nad Adamem Stachowiakiem, ale piłka trafiła w słupek. Gdy wydawało się, że gości stać na doprowadzenie do remisu w pozornie niegroźnej sytuacji na strzał zdecydował się Kamil Wacławczyk. Zajac tym razem pomylił się i gospodarze dobili bielszczan trafieniem do szatni.
W przerwie trener Robert Kasperczyk zaordynował dwie zmiany personalne i przejście na bardziej ofensywny styl gry. To jednak przyniosło w początkowym kwadransie dobre szanse dla bełchatowian. Najpierw w sytuacji jeden na jeden ze słowackim golkiperem Podbeskidzia chybił Buzała, a w 52. minucie groźna wrzutkaMiroslava Bożoka została wypiąstkowana przez czujnego między słupkami Zajaca. Niemal tradycyjnie ożywienie w szeregi Górali wniosło pojawienie się na boiskuKamila Adamka. Nie minęło 10 minut od zmiany, a młody snajper już miał na koncie gola. To jednak zasługa większej liczby zawodników, od dośrodkowującegoKrzysztofa Króla zaczynając, po strzelającego z narożnika pola karnego Marka Sokołowskiego, aż wreszcie szczęśliwego Adamka, który z bliska zmienił tor lotu piłki. Górale poszli za ciosem i w 67. minucie uderzenie lobem Piotra Malinowskiegow ostatnim momencie wybili defensorzy GKS-u. Końcowe minuty to wymiana ciosów. Bielszczanie odkryli się i kilka razy zawodnicy bełchatowscy znaleźli się w idealnych pozycjach strzeleckich. Zawodziła precyzja bądź kapitalnie interweniował Zajac. Po drugiej stronie trudno wskazać naprawdę klarowną okazję, choć dążeń Górali do odrobienia strat było bardzo dużo. Wyrównanie mógł przynieść choćby strzał "Maliny" z 90. minuty, który golkiper rywali odprowadził wzrokiem obok słupka.
Radość bełchatowian była spora. I to nie dziwi. Wygrali, mimo sporych kłopotów kadrowych, przerywając swoją niechlubną serię. Na przełamanie bielszczan wciąż czekamy, dodajmy zdecydowanie za długo...
8. kolejka T-Mobile Ekstraklasy - 20 października 2012 r. (sobota, g. 13:30), Bełchatów
GKS BEŁCHATÓW 2:1 (2:0) PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA
1:0 Paweł Buzała (9"), 2:0 Kamil Wacławczyk (43"), Kamil Adamek (65")
GKS: Adam Stachowiak - Raul Gonzalez, Szymon Sawala, Mate Lacić, Kamil Kosowski - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Miroslav Božok, Łukasz Madej (79" Łukasz Wroński), Kamil Wacławczyk (90+3" Paweł Giel) - Paweł Buzała (88" Piotr Piekarski)
Trener: Jan Złomańczuk
PODBESKIDZIE: Richard Zajac - Krzysztof Król, Juraj Dancik, Dariusz Pietrasiak, Marek Sokołowski - Sebastian Ziajka (46" Damian Szczęsny), Wojciech Reiman, Matej Nather (46" Piotr Malinowski), Liran Cohen (56" Kamil Adamek), Damian Chmiel - Robert Demjan
Trener: Robert Kasperczyk
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Grzegorz Baran, Kamil Kosowski, Adam Stachowiak - Wojciech Reiman, Matej Nather, Marek Sokołowski, Damian Chmiel, Damian Szczęsny
Widzów: 1500
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie