
Bielszczanie przez cztery sety prowadzili równorzędną walkę z wyżej notowanym rywalem, w ostatnim secie musieli jednak uznać wyższość przyjezdnych.
Kapitan bielszczan Mariusz Gaca
Fajnie weszliśmy w mecz, widzieliśmy, że przeciwnik nie gra swojej siatkówki. Uciekł nam trochę ten drugi set już na początku, Jastrzębie zaczęło lepiej zagrywać i doprowadzili do remisu. W przerwie po trzecim secie powiedzieliśmy sobie, że gramy o pełną pulę. Niestety, zabrakło trochę szczęścia. W piątym secie goście zagrali znacznie lepiej m.in. blokiem i wygrali ten mecz.
A tak komentuje wczorajszy mecz trener BBTS Paweł Gradowski
Myślę, że zabrakło nam dzisiaj trochę wiary w to zwycięstwo. Wszyscy widzieli jak graliśmy punkt za punkt przez cztery sety. W tym czwartym secie było równo, ale może w końcówce zabrakło nam - ja tego określenia nie lubię, bo w sporcie decydujące są umiejętności - trochę szczęścia. Mieliśmy swoją szansę w jednej akcji po przypadkowej obronie, ale nie wykorzystaliśmy jej. Potem popsuliśmy niepotrzebnie zagrywki - wpuściliśmy "Olka" Krikuna, który ma dobrą zagrywkę - pokazywał to w poprzednich meczach - ale tym razem posłał ją w siatkę.
Zaryzykowaliśmy wtedy, liczyliśmy, że Oleg zagra trudniejszą zagrywkę, która była nam potrzebna w tym momencie seta. W bloku byliśmy na równi z rywalem, lepsi w ataku, z kolei słabsi w przyjęciu. W Jastrzębiu nie zagrał podstawowy libero, ale zmiennik zagrał też dobry mecz i myślę, że pan Popiwczak nie miałby lepszych statystyk w przyjęciu. Szkoda meczu, bo te trzy punkty były gdzieś tam na horyzoncie, co w kontekście dzisiejszych wyników na innych boiskach byłoby zbawienne. Musimy jednak przede wszystkim patrzeć na siebie i swoją grę.
BBTS Bielsko-Biała - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:19,19:25, 25:21, 23:25, 8:15)
Skład BBTS: Peacock (2), Janeczek (14), Cedzyński (9), Bucki (15), Łukasik (25), Gaca (9) oraz Czauderna (libero) Macionczyk (1), Krikun, Siek (1), Tarasov, Jaglarski (libero)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie