Reklama

Czy "okręgówka" została słusznie odwołana? Zdania są podzielone

24/04/2017 09:30

W czwartek decyzją Wydziału Gier została odwołana 20. kolejka PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. Powód? Warunki atmosferyczne i zły stan boisk. Jednak jak się okazuje, ta decyzja nie spodobała się wszystkim klubom. 

 


- Wydział Gier Beskidzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej informuje, iż ze względu na trudne warunki atmosferyczne odwołuje wszystkie mecze zaplanowane na 22 i 23 kwietnia - przeczytaliśmy w czwartek w oficjalnym komunikacie BOZPN. Wiele wskazuje na to, że decyzja została podjęta zbyt pochopnie. 

Wielką burzę na portalach społecznościowych wywoła decyzja Wydziału Gier. Internauci zarzucają działaczom Podokręgu, że ci nie sugerowali się opiniami klubów, lecz własnymi intuicjami. W sobotę - w planowanym dniu rozgrywania kolejki - można było stwierdzić, że obie strony miały swoje racje. Prawdą jest, że boiska w Ciścu, czy w Żabnicy, gdzie miały przyjechać kolejno zespoły Koszarawy Żywiec i Pasjonata Dankowice nie nadają się do użytku. - Wczoraj na murawie stało 10 centymetrów śniegu, a nocą było siedem stopni mrozu. Dla nas więc ta decyzja jest jak najbardziej słuszna. Nasze boisko jest osadzone w takim, a nie innym klimacie. Gdybyśmy teraz mieli grać na wyjeździe, to bardzo chętnie. U nas to jednak nie byłoby możliwe - skomentował dla nas Adam Śliwa, szkoleniowiec Metalu Skałki Żabnica. Za odwołaniem kolejki byli także w Pruchnej. - Byłem wczoraj na boisku i nie wyglądało to za dobrze. Na pewno na takiej nawierzchni nie dałoby się rozegrać spotkania na wysokim poziomie. W niektórych miejscach stała woda - obrazuje Marcin Bednarek, szkoleniowiec LKS-u "99 Pruchna, który błyskawicznie dodaje. - Uważam, że to słuszna decyzja. Wypada zaoszczędzić boisko w takiej sytuacji. 

Nieco więcej obojętności przejawiają w Wiśle. Drużyna lidera PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej przez wzgląd na remont murawy, mecz z GLKS-em Wilkowice miała rozegrać na obiekcie Startu Wisła. - Ciężko powiedzieć jednoznacznie, czy odwołanie było słuszną decyzją. W środę-czwartek, gdy była ona podejmowana to na pewno nie bylibyśmy w stanie zagrać meczu, bo boisko było fatalne. Dziś jednak moglibyśmy śmiało grać - wyraża swoją opinię Tomasz Wuwer, opiekun WSS-u. - Dla trenerów jest to na pewno trudna sytuacja, gdyż zaburza ona nieco treningowy mikrocykl - dodaje. 

Jak najbardziej zdatny do użytku jest natomiast stadion w Żywcu. Boisko Górala obfite opady przeszło bez większego szwanku. - Moim zdaniem jak najbardziej mogliśmy grać - mówi Przemysław Ziobrowski, prezes klubu z Tetmajera. - W gorszych warunkach rozgrywaliśmy mecze z Borami Pietrzykowice czy Puchar Polski z Koszarawą, kiedy to Podokręg kazał nam rozegrać spotkanie - podkreśla rozmówca. - Nie zamierzam kwestionować decyzji Podokręgu. W czwartek, gdy została podjęta decyzja, to boisko faktycznie było w kiepskim stanie. Gdyby jednak BOZPN poczekał do piątku, to zapewne swoją decyzję by zmienił. My moglibyśmy jak najbardziej zagrać, ale nie jesteśmy załamani odwołaniem kolejki. Szanujemy i rozumiemy tę decyzję - skwitował natomiast Sławomir Sołtysik, prezes Borów Pietrzykowice. 

Jak widać zdania na temat odwołanej kolejki są podzielone. Wystarczy jedynie żałować, że pogoda - nieznacznie, ale jednak - nie polepszyła się troszkę szybciej. BOZPN ma nauczkę na przyszłość, by decyzji nie podejmować zbyt pochopnie - i co najważniejsze - samodzielnie. Bo przecież to Podokręg jest dla klubów, a nie odwrotnie. Cóż... trenerzy i zawodnicy z bielskiej "okręgówki" ten weekend mogą poświęcić swoim rodzinom. To chyba największy plus tej decyzji. 



Fot. Rafał Rusek 
 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do