
Różnicy między zespołem walczącym o mistrzowski tytuł, jak to ma miejsce w przypadku gliwickiego Piasta i plasującym się w dolnej „ósemce” Podbeskidziem nie było na boisku widać. Dobrze grający „Górale” po 80. minutach prowadzili 2:1 i byli na najlepszej drodze do zdobycia punktów przy Okrzei. Wicelider Ekstraklasy zdołał jednak wymknąć się spod piłkarskiego „stryczka”. – Za dobry mecz i ładną grę punktów się nie przyznaje. A potrzebujemy ich w tym momencie, jak tlenu – mówił po meczu Adam Mójta, boczny defensor Podbeskidzia.
Czego zatem zabrakło, by odnieść historyczne zwycięstwo w Ekstraklasie nad Piastem, bądź przynajmniej wywieźć „oczko” z Gliwic? – Trochę szczęścia, trochę koncentracji. Piłka taka właśnie jest. Staraliśmy się stawić czoła wiceliderowi i dobrze nam to wychodziło. Walczyliśmy do samego końca o jak najlepszy wynik. Żałujemy bardzo, że się nie udało –dodał Mójta.
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie