
Pechowe złamanie kości oczodołu było konsekwencją zderzenia z 8. minuty, kiedy to głowami zderzyli się Juraj Dancik z Marcinem Czaickim. Początkowo wydawało się, że nic groźnego się nie stało, a słowacki obrońca kontynuował nawet grę. - Nie czułem, żebym coś miał złamanego. Grałem dalej, ale po pół godzinie miałem tak spuchniętą twarz, że niewiele już widziałem - mówi o całym zajściu Dancik, który został od razu odwieziony na pogotowie, gdzie tomografia wykazała złamanie kości oczodołu. - Po kontuzji Maćka Felscha, który z meczu reprezentacji juniorów wrócił ze złamaną ręką, teraz doszła kontuzja Juraja i w ciągu tygodnia rozleciał nam się środek obrony - mówił tuż po meczu trener Rafał Górak.
- W Katowicach miałem przeprowadzone badania i stwierdzono, że nie będzie potrzebna operacja. We wtorek 12 kwietnia znów pojawię się na kontroli i zobaczymy, co powie lekarz. Jeśli wszystko będzie wracać do normy to będę mógł wznowić treningi korzystając ze specjalnej maski, która już została zamówiona - mówi Słowak. - Specjalnie odlana maska pomoże Jurajowi w treningach, ale na jego grę w lidze będziemy musieli trochę poczekać. Jeśli wszystko będzie dobrze to w meczach ligowych pomoże nam za trzy tygodnie - mówi Rafał Górak.
Jurajowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie