
Podbeskidzie przyzwyczaiło już swoich kibiców do szybkiej gry już od pierwszej minuty, nie inaczej było i teraz. Tuż po rozpoczęciu gry bielszczanie przeprowadzili akcję lewą stroną, dośrodkowanie Sierpiny z głowy Danielaka zdjął Pawełek, a przy dobitce minimalnie szybszy był obrońca gości.
Chwilę później świetnie piłkę przyjął Roginić, zagrał na skrzydło do Sierpiny, który przełożył piłkę na drugą nogę i uderzył na bramkę, Pawełek odbił piłkę a Danielak był na spalonym i jego staranie aby dobić piłkę były próżne.
W 11 minucie Ali urwał się obronie Górali, ale powstrzymał go Polaček do spółki ze stoperami Podbeskidzia. Było to ostrzeżenie dla gospodarzy, drugim było uderzenie z rzutu wolnego, bitego ok. 23 metrów od bramki, po którym piłka minęła poprzeczkę, a strzelał znów Farid Ali.
Podbeskidzie odpowiedziało dwiema akcjami, po których Pawełek musiał interweniować. Najpierw po rzucie rożnym Osyra oddał strzał, ale pewnie złapał piłkę bramkarz GKS-u. Później znów Sierpina zakręcił obrońcami rywala i huknął na bramkę, ale Pawełek odbił piłkę. Chwilę później już mógł tylko patrzeć na piłkę, ale ta, po strzale Bashlaia ominęła bramkę.
W 38 minucie stało się coś nieprawdopodobnego, Bojdys, stoper GKS-u przeszedł z piłkę niemal całe boisko, nic sobie nie robił z prób odbioru piłki podejmowanych przez Górali, dotarł w ten sposób do 18 metra i ładnym technicznym strzałem pokonał Polačka.
Odpowiedź mogła być natychmiastowa, Jaroch wstrzelił mocno piłkę w pole karne, opanował ją tam Danielak, który zwiódł obrońcę, ale drugi rywal zdołał do zablokować i na przerwę goście schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Ataki na bramkę Pawełka zostały wznowione od początku drugiej połowy, ale Góralom brakowało precyzji żeby stworzyć dogodną sytuację strzelecką, a gdy już taka sposobność się nadarzyła, to znów strzały bielszczan pozostawiały wiele do życzenia.
Napór gospodarzy trwał, ale zawodnicy Podbeskidzia musieli się mieć również na baczności, bo goście kilkukrotnie zawiązali groźny kontratak, po którym musiał interweniować Polaček.
Jedna z takich akcji zakończyła się najgorzej dla Górali jak tylko mogła. Do dośrodkowania z lewej strony najwyżej wyskoczył Ali. Piłki po jego strzale nie zdołał złapać bramkarz Podbeskidzia, a Wróbel zdołał przepchnąć się z obrońcą TSP i z najbliższej odległości posłał piłkę do bramki.
Wynik 0:2 utrzymał się do końcowego gwizdka arbitra i dziś Górale musieli przełknąć gorzką pigułkę.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Jastrzębie (0:1) 0:2
Bramki: 38’ Bojdys, 82’ Wróbel
żółte kartki: Osyra, Martin - Mróz, Tront
Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Bashlai, Osyra, Modelski – Danielak (80’ Martin), Sieracki (59’ Sopoćko), Rakowski (69’ Hilbrycht), Figiel, Sierpina – Roginić
GKS: Pawełek – Kulawiak, Jaroszek, Bojdys, Gojny – Mróz, Norkowski, Tront, Jadach (90’ Liszka), Ali (88’ Szczech) - Wróbel (83’ Żak)
źródło, foto: Jakub Ziemianin/TS Podbeskidzie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie