
Nie mniej zmotywowani byli goście – kibice Chojniczanki fatalnie będą wspominać jesień 2019 roku i marzą o tym, aby ta runda już się skończyła. 17 miejsce w tabeli, tylko cztery zwycięstwa i cztery remisy dające łącznie 16 punktów – to jest dorobek zespołu z Grodu Tura. Nic dziwnego, że końca rundy nie doczekał trenerski duet Jozef Petrik i Jozef Petrik junior, których zastąpił Zbigniew Smółka. Ale i on, ceniony szkoleniowiec z przeszłością ekstraklasową, nie miał dobrego wejścia do klubu z Chojnic. Dwie porażki: z Wigrami i Stalą Mielec to kiepskie przywitanie z chojnicką publicznością.
Zmartwienia Chojniczanki nie zajmowały jednak Górali, którzy mieli na mecz swój plan, zakładający zdobycie kolejnych trzech punktów. Trudno było go jednak zrealizować, bo Chojniczanka solidnie broniła się przez całą pierwszą połową i nie pozwoliła Góralom stworzyć dogodnej sytuacji bramkowej.
W 25 minucie Karol Danielak, nieco w stylu Roberta Lewandowskiego z meczu ze Słowenią, przedryblował obrońcę wpadł w pole karne i uderzył z ostrego kąta, ale piłką odkręcała się od bramki i ostatecznie minęła ją.
39 minuta to najlepsza sytuacja gości: Kuzimski sam na sam z Polačkiem próbował lobować, ale trafił w bramkarza, piłkę przejął jeszcze Surdykowski, ale i on nie znalazł sposobu na słowackiego giganta w bramce Podbeskidzia.
Początek drugiej połowy to mocne uderzenie Górali, najpierw Sieracki znalazł się przed bramką, ale nie trafił w piłkę podaną przez Jarocha. Chwilę później odbitą przez obrońców piłkę przejął Filip Modelski, który opanował piłkę i uderzył z 18 metrów i wprawił w euforię kibiców zgromadzonych na Rychlińskiego! Aż trudno w to uwierzyć, ale to pierwszy gol Modelskiego w barwach Podbeskidzia!
Dużo więcej bramek ma na koncie Karol Danielak, który dziś potwierdził, że jest królem strzelców Stadionu Miejskiego. Otrzymał podanie w polu karnym, obrócił się z piłką przy nodze, czym zgubił obrońców i posłał piłkę obok Janukiewicza.
To jednak tylko na moment odebrało gościom ochotę do gry. W końcówce jeden z nielicznych ataków Chojniczanki zakończył się dośrodkowaniem piłki w pole karnym i upadkiem Surdykowskiego, który sprytnie wykorzystał fakt, że naciskał na niego Bartosz Jaroch. Sędzia Lasyk podyktował rzut karny, wykorzystany przez Kuzimskiego.
Wynik 2:1 nie dawał komfortu Góralom, dlatego wznowili oni swoje ataki. Przy strzale z 17 metrów faulowany był Mateusz Sopoćko. Dokładnie z tego miejsca gdzie było przewinienie uderzył piłkę Rafał Figiel. Przeniósł piłkę nad poprzeczką, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce bramki.
Końcówka było nieco nerwowa, ale po ostatnim gwizdku kibice z Bielska-Białej mogli zaśpiewać: lider jest nasz! I oby tak pozostało do końca rozgrywek.
Podbeskidzie – Chojniczanka 2:1 (0:0)
Bramki: 57’ Modelski, 69’ Danielak – 82’ (karny) Kuzimski
żółte kartki: Jaroch, Bashlai - Bartosiak, Mudra
Podbeskidzie: Polaček – Jaroch, Osyra, Bashlai, Modelski – Danielak, Sieracki (56’ Sopoćko), Figiel, Rakowski (86’ Ubbink, 90’ Hilbrycht), Sierpina – Roginić
Chojniczanka: Janukiewicz – Podgórski, Michalski, Bartosiak, Mudra – Papikyan (73’ Żukowski), Paprzycki, Mikołajczak (56" Drozdowicz, Wolski, Kuzimski – Surdykowski
źródło i foto: TS Podbeskidzie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie