Reklama

Karolina Stasica. Dziewczyna, która biznesu się nie boi

Kurier.BB
22/07/2022 06:30

O Olimpiadzie Przedsiębiorczości, perspektywach młodych ludzi w Bielsku-Białej oraz aktywności dziewcząt ze zwyciężczynią ogólnopolskiej XVII Olimpiady Przedsiębiorczości, uczennicą III LO im. S. Żeromskiego Karoliną Stasicą rozmawia Jarosław Zięba.

 

– Jesteś zwyciężczynią Olimpiady Przedsiębiorczości. Czym musiałaś się wykazać, aby osiągnąć taki sukces?

– Olimpiada sprawdza zarówno umiejętności miękkie, wypowiadania się i wysławiania, jak zagadnienia teoretyczne. Pierwszy etap to była tylko teoria związana z gospodarką. Mieliśmy podaną literaturę, z którą trzeba się było zapoznać. W tym roku było to ponad 20 książek. Każda olimpiada ma też swój temat zmienny, w tym roku było to inwestowanie na rynkach kapitałowych. Z kolei w drugim i trzecim etapie pojawiły się zadania sprawdzające umiejętności negocjowania oraz poszukiwania pomysłów i rozwiązań  różnych problemów. W trzecim etapie należało też przedstawić swój pomysł na biznes, więc trzeba było wykazać się dużą kreatywnością.

 

– Jaki był Twój pomysł na biznes?

– Nie był to dowolny biznes, każdy z uczestników losował branżę, w której należało przedstawić swój pomysł. Najważniejszym kryterium była innowacyjność, mniej ważna była sama rentowność. Ja wylosowałam transport morski, dość dla mnie problematyczny, bo mieszkam przecież w górach i z morzem zbyt wiele wspólnego nie mam. Wymyśliłam aplikację dla osób, które są na rejsach turystycznych. Aplikacja zawierałaby zdjęcia głębin wykonane w technologii 3600 dostosowane do tras rejsów. Turyści mogliby wykupić sobie dostęp do podwodnych zdjęć miejsc, nad którymi w danym momencie płyną. Aplikacja miałaby też dodatkowe opcje dla dzieci oraz nurków, którzy mogliby poznać teraz zanim zejdą w głębiny.

 

– Masz już pomysł na biznes, który poprowadzisz w przyszłości?

– Tak, myślałam nad tym. Najpierw chcę jednak zdobyć doświadczenie w innych firmach. Chciałabym studiować w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej, a następnie pracować w korporacji lub start-upach. Jak nabędę doświadczenia i troszkę pokory, nauczę się jak to wszystko działa, to wtedy może założę własną działalność.

 

– Czy po studiach chciałabyś wrócić do Bielska-Białej?

– Na studia chcę wyjechać do Warszawy. a potem zamierzam zostać w stolicy, aby zdobyć doświadczenie w większych firmach, o czym już mówiłam. Uważam jednak, że takie ogromne miasta nie są dobrym i bezpiecznym miejscem do życia. Po zdobyciu doświadczenia swoją firmę chciałabym zakładać już tutaj, w Bielsku-Białej. Mogę tutaj liczyć na kontakty i pomoc od rodziców i przyjaciół.

 

– Czy Bielsko-Biała to miasto, w którym młodzi ludzie mają perspektywę realizacji swoich życiowych zamierzeń?

– Uważam, że to miasto bardzo dobre dla licealistów oraz  młodych rodziców i rodzin z dziećmi. Jest jednak dziura między szkołą średnią a mniej więcej 27.-30. rokiem życia. Bielsko-Biała nie jest miastem akademickim, mamy tutaj mały wybór kierunków studiów i zdecydowana większość osób wyjeżdża na studia. Podczas studiów tworzymy sobie sieć kontaktów i decyzja o powrocie jest często bardzo trudna.

Ja jednak będę bardzo chciała wrócić, gdyż czuję się mocno związana z moją rodziną, która tutaj, w okolicach Bielska-Białej żyje.

 

– Wróćmy do olimpiady. Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem?

– Chyba to, że bardzo mało dziewczyn brało w niej udział, w ścisłym finale tylko trzy na 25 osób. To zresztą nie tylko tegoroczna specyfika. Tegoroczna edycja była siedemnastą, a ja jestem dopiero drugą dziewczyną, która wygrała. To jest smutne. W moich rozmów wynika, że jest tak dlatego, że dziewczyny się boją. Są perfekcjonistkami i boją się zawalić coś jednego, aby inne się udało. Mam więc taki apel do dziewczyn: nie bójcie się, to nie jest tak, że tylko chłopcy mogą zdobywać wysokie lokaty w olimpiadach i konkursach. Nawet tych, które wydają się bardziej „męskie”, bo przecież przedsiębiorczość i biznes kojarzą się jednak bardziej z chłopakiem w garniturze. 

 

– Często narzekamy, że szkoła nie przygotowuje do realiów życia. Czy wiedza, którą masz dzięki olimpiadzie będzie przydatna w praktyce?

– Myślę, że tak. Wiadomo, że część tej wiedzy może mi się nie przydać, jednak uważam, że nawet wiedza teoretyczna w tym przypadku przenosi się na działania praktyczne. Niedawno byłam na kilkudniowych warsztatach na temat tworzenia start-upów i odczułam, że dzięki nauce do olimpiady mam bardzo solidną bazę teoretyczną, na której mogłam opierać swoje działania.

Większość młodych uważa, że teoria jest niepotrzebna i jak najszybciej trzeba robić projekty. Myślę, że ta podbudowa teoretyczna jest jednak ważna i dzięki niej możemy uniknąć wielu błędów.

 

– Jakie rady masz dla koleżanek i kolegów, którzy chcieliby spróbować swoich sił w olimpiadach i konkursach?

– Uniwersalnej recepty nie ma. Najważniejsze jest to, aby się nie bać. Najtrudniej  jest się zdecydować na start. Cały czas mamy coś do zrobienia, chcemy wyjść ze znajomymi, a olimpiada zabiera sporo czasu. Gdy się już zdecydujemy, to jest to swego rodzaju domino. Gdy przechodziłam do kolejnego etapu miałam coraz więcej motywacji i energii żeby dalej się uczyć.

 

– Jak bardzo przygotowanie do startu w olimpiadzie zmieniło Twoje codzienne życie?

– Musiałam przewartościować swoje priorytety, wybrać to, na czym mi bardziej zależy. Otwarcie powiedziałam przyjaciołom, że przez jakiś czas będę im poświęcała mniej uwagi. Przygotowanie do olimpiady trwało około pół roku i nie był to okres, w którym byłam zamknięta w domu. Wychodziłam, ale mniej. Dopiero około miesiąc przed finałem bardzo mało wychodziłam. Jeśli jednak podliczyć korzyści i straty, to te pół roku, w kontekście całego życia czy chociażby tego luźniejszego roku, który mam przed sobą, bo już nie musze się tak przygotowywać do matury – zdecydowanie było warto.

Wyrozumiali byli również nauczyciele. Wiedzieli, że reprezentuję szkołę i pozwalali mi zaliczać sprawdziany w dogodnym dla mnie terminie. Ważne było odpowiednie zarządzanie czasem, jednak jestem przyzwyczajona do wielu zajęć już od najmłodszych lat. W podstawówce łączyłam dwie szkoły, gdyż uczyłam się też w szkole muzycznej.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do