
Choć oba zespoły myślały przede wszystkim o tym, by gola nie stracić, to kilka podbramkowych spięć – zanim odnotowały zdobycze – beskidzcy IV-ligowcy kibicom zafundowali. Po stronie gości aktywny Paweł Kozioł „zatrudnił” Zbigniewa Huczałę, ten zaskoczyć się nie dał. Podobnie górą golkiper Spójni był już w odsłonie drugiej, gdy łupu bramkowego szukał Tomasz Kaczmarczyk. Precyzji brakowało w ofensywie również gospodarzom. Dwukrotnie ich dobre wypady zniweczyły nieporozumienia w rozegraniu piłki Tomasza Zyzaka z Karolem Lewandowskim, toteż golkiper LKS-u Czaniec nie musiał ripostować.
Na finiszu optyczną przewagę zyskali wyżej notowani w tabeli goście z Czańca, ale... to oni gola jako pierwsi stracili. W 83. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Mateusz Skrobol, a zamykający akcję na tzw. długim słupku Tomasz Jagła „na raty” uszczęśliwił miejscowy zespół. Derbowy sukces nie stał się jednak udziałem Spójni. Bo w 90. minucie do futbolówki dorzuconej z rzutu rożnego przez Krzysztofa Jurczaka dopadł Maciej Żak, przytomnie „obsługując” Ilyę Nazdryna-Platniskiego. Ukrainiec zakończył IV-ligowe derby, które rumieńców nabrało dzięki zaciętemu i bramkowemu finiszowi.
SPÓJNIA LANDEK - LKS CZANIEC 1:1 ( 0:0 )
GOLE SPÓJNIA LANDEK
1:0 Jagła (83")
GOLE LKS CZANIEC
1:1 Nazdryn-Platniski (90")
Fot. Rafał Rusek / Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie