
Dokładnie za tydzień BKS Stal rozpocznie przygotowania do rundy wiosennej. Jak czuje się najlepszy strzelec bialskiej Stali, czy zdołał odpocząć, jak spędził święta i czego życzy sobie w 2016 roku? Odpowiedzi na te pytania zajdziecie czytając rozmowę z Damianem Zdolskim.
Do początku treningów pozostał tydzień. Jak minęła Ci przerwa zimowa?
Szczerze mówiąc wciąż jeszcze korzystam z tych wolnych chwil, które mogę spędzić z rodziną, z żoną i dziećmi. W ciągu roku człowiek jest ciągle zabiegany, cały czas coś robi i czasami nie ma czasu nawet, żeby pojechać do rodziców na kawę. Dzięki tej przerwie i przede wszystkim Świętom Bożego Narodzenia mogłem trochę tego czasu z rodziną nadrobić.
Przerwa zimowa jest dłuższa od tej letniej. Czy udało Ci się odpocząć i nabrać sił na kolejnych kilka ciężkich miesięcy?
Zdecydowanie tak. Bardzo mi się ta przerwa przydała, tym bardziej, że oprócz gry dla BKS Stal mam także inne obowiązki, np. pracę w szkole. Odpocząłem psychicznie i fizycznie i z nowymi siłami wchodzę w 2016 rok. Oczywiście nie było tak, że mogłem całymi dniami leżeć i nic nie robić. Każdy z nas dostał od trenera rozpiskę z indywidualnymi treningami i cały czas ją realizowałem. Tak naprawdę organizm sam domaga się ruchu i jakiejś aktywności fizycznej, a ja nie mogę sobie pozwolić na to, by na początku przygotowań do rundy zaczynać od zera tym bardziej, że jestem już starszym zawodnikiem. Dzięki treningom indywidualnym, gdy spotkamy się z zespołem na pierwszych zajęciach, będziemy mogli rozpocząć od jakiegoś poziomu, a nie od początku. Wracając natomiast do długości przerwy zimowej to rzeczywiście jest ona bardzo długa. Ligę mamy przecież dopiero w marcu, a teraz przed nami dwa miesiące ciężkiej pracy i sparingów.
Wywołałeś wcześniej temat Świąt. Jak je spędziłeś?
Dla mnie Święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas spotkań z rodziną. Jak co roku miałem dwie Wigilie, bo najpierw byliśmy z żoną i dziećmi u moich rodziców, a później u teściów. Na każdej z nich potraw i pyszności jest mnóstwo, a przecież wszystkiego trzeba spróbować! Na szczęście nie mam problemów z wagą, więc mogłem sobie na to pozwolić.
A czy masz jakąś ulubioną potrawę wigilijną?
Zdecydowanie karp. Smażony i w panierce! Cały rok na niego czekam i być może dlatego jest on zawsze wyjątkowy. Sam go nie przyrządzam, bo rodzice zawsze nam mówią, że póki żyją sami będą się tym zajmować, a my mamy się uczyć, żeby później przekazać to wszystko naszym dzieciom. A wigilijny karp to takie danie, nad którym wspólnie pracują moja mama i mój tata.
Pomimo słabszej skuteczności napastników bialskiej Stali, wciąż mamy najlepszego strzelca, czyli Ciebie. Czy pamiętasz sytuację, żebyś po pierwszej rundzie miał na koncie aż 10 trafień?
Były takie sytuacje, że w połowie sezonu miałem 8 goli, ale w rundzie wiosennej ze strzelaniem bramek było już gorzej. Wówczas strzelali koledzy i jakoś to się wszystko bilansowało. Prawdę mówiąc nie zastanawiam się nad tym czy na wiosnę również będę strzelał. Oczywiście byłoby fajnie, gdyby ta skuteczność nie była gorsza. Z drugiej jednak strony wolałbym chyba żeby strzelali nasi napastnicy, a ja mógłbym się skupić wtedy na obronie, bo przecież to jest moje główne zadanie.
Jakieś postanowienia noworoczne albo życzenia na 2016 rok?
Raczej nic sobie nie postanawiam. Co do życzeń, to chciałbym, by wszyscy w mojej rodzinie byli zdrowi i za rok spotkali się przy wigilijnym stole w takim samym składzie. Chciałbym się cieszyć każdym dniem i kłaść się wieczorem do łóżka z poczuciem, że wszystko w danym dniu zrobiłem dobrze albo że dałem z siebie wszystko.
źrodło: BKS Stal
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie