
Na wstępie meczu bielskiej publiczności przypomniał o sobie Piotr Tomasik, który został obsłużony prostopadłym podaniem, a następnie dograł do Tarasa Romanchuka, ten znajdując się w niezłej sytuacji uderzył z bliska niecelnie. Zarysowała się przewaga przyjezdnych w pierwszej fazie meczu. Piłkarze Podbeskidzia premierowy strzał w kierunku bramki oddali w 16. minucie. Kohei Kato kopnął z okolic „16” mocno i bardzo niecelnie. Po drugiej stronie boiska Karol Świderski stanął oko w oko z Emilijusem Zubasem, golkiper wyczuł jego intencje. Chwilę później młodemu napastnikowi raz jeszcze zabrakło zdecydowania. Niczym samuraj w pole karne wpadł natomiast Kato, jego uderzenie głową obronił Bartłomiej Drągowski. W 32. minucie w rolach głównych wystąpili Tomasik i Świderski. Pierwszy kapitalnie przyjął futbolówkę, zagrał wzdłuż bramki, drugi uprzedził Krystiana Nowaka i wpakował ją do celu… Do trzech razy sztuka, można rzec. Jagiellonia udokumentowała w ten sposób swoją dominację. „Górale” mogli odpowiedzieć bardzo szybko, fatalną decyzję podjął jednak Mateusz Możdżeń. Powinien dogrywać do kolegów, uderzył na wiwat.
Bardzo skuteczny w meczach z zespołem z Białegostoku Robert Demjan – 6 spotkań i 6 goli, stanął przed szansą na podreperowanie bilansu na wstępie drugiej odsłony. Drągowski obronił strzał Słowaka z dziesiątego metra. Bramkowa sytuacja zwiastowała lepszą grę gospodarzy, tak też się stało. Bielszczanie atakowali zdecydowanie częściej niż przed przerwą, to oni nadawali ton grze. Dopięli swego w 70. minucie. Adam Mójta wpadł w pole karne, uderzył płasko w długi róg. Chcieli pójść za ciosem, ale golkiper gości raz jeszcze powstrzymał Demjana. Po tym wydarzeniu Podbeskidzie oddało inicjatywę. Przyjezdni Zubasa próbowali zaskoczyć strzałami z dystansu. Szczęścia kolejno szukali:Jacek Góralski, Przemysław Frankowski i Karol Mackiewicz. W końcówce przed szansą na gola stanął ponownie Demjan, nie trafił czysto w piłkę.
Mecz zakończył się remisem. Podbeskidzie nadal pozostaje jedynym zespołem w stawce bez wygranej u siebie. Z drugiej strony, po pojawieniu się w klubie Roberta Podolińskiegonie przegrywa, zapunktowało piąty raz z rzędu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)
0:1 Świderski (32′)
1:1 Mójta (70′)
Podbeskidzie: Zubas – Mójta, Deja, Nowak, Pazio – Sokołowski, Kato (55′ Kołodziej), Szczepaniak, Możdżeń, Kowalski – Demjan
Trener: Podoliński
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie