Reklama

Awantura o kotopsa w autobusie do Szczyrku

31/07/2021 07:39

Bez kagańca dla kota nie można jechać autobusem, tak miały brzmieć słowa kierowcy autobusu, który miał przez to nie wpuścić pasażerów do autobusu w Szczyrku. Skarga tego typu wpłynęła do Zarządu Komunikacji Beskidzkiej w Bielsku-Białej, której pracownikiem był kierowca autobusu. Jednak jak się później okazało sprawa miała drugie dno a kot bez kagańca nie był tam za kogo się podawał.

"W dniu 19.07.2021 zamierzałam odbyć podróż autobusem linii 120 na trasie Szczyrk Centrum (planowy odjazd 8:48) - Szczyrk Salmopol. W podróży towarzyszył mi dorosły syn i nasz kot" - tak brzmi początek skargi skierowanej na kierowcę autobusu Komunikacji Beskidzkiej. W dalszej części pisma opublikowanego przez Prezesa KB Radosława Ostałkiewicza możemy przeczytać, że pasażerowie skarżą się, że kierowca nakazał w wulgarny i arogancki sposób założenie kotu kagańca.

Nie zostaliśmy jednak wpuszczeni do autobusu przez kierowcę, który stwierdził, że kot powinien posiadać kaganiec. W regulaminie jest dopuszczony przewóz małych zwierząt na kolanach, ale nie ma wskazanej konieczności założenia kotu kagańca (w ogóle nie praktykuje się zresztą noszenia kagańców przez koty, a tego rodzaju urządzenia nie są dostępne w sprzedaży).

Kierowca był przy tym wulgarny i arogancki. Wobec nas używał słów uznanych powszechnie za wulgarne i obraźliwe. Wulgaryzmy były także używane jako tzw. przecinki. Szczególnie bulwersujące jest to, że młody mężczyzna w sposób tak bezczelny zwracał się do kobiety siedemdziesiątletniej.

W całym swoim życiu czegoś podobnego nie doświadczyłam Troska o rzekome przestrzeganie regulaminu była ze strony kierowcy wybiórcza, gdyż w tym samym czasie dopuścił do wejścia na pokład autobusu osoby nie realizujące obowiązku zakrywania ust i nosa przy pomocy maseczki.

W związku z powyższym proszę o wyciągniecie konsekwencji wobec kierowcy. Jedynym zasadnym rozwiązaniem byłby dyscyplinarne zwolnienie.

Nadmieniam, że podróż ostatecznie zrealizowałam komfortowym busem firmy xxxxx. W przeciwieństwie do Komunikacji Beskidzkiej kurs odbył się planowo, a kierowcę cechował nie tylko profesjonalizm, ale i wysoka kultura osobista." - czytamy dalej w treści skargi.

Dyrekcja Komunikacji Beskidzkiej podjęła działania wyjaśniające w tej sprawie, a że linię obsługiwał nowy autobus Solaris wyposażony w system monitoringu zadanie miała ułatwione. Okazało się, że zdarzenie miało miejsce, jednak jego przebieg daleko odbiegał od treści skargi, ponieważ zamiast kota na filmie było widać psa.

(...) z relacji kierowcy wiemy, ze zwrócił on uwagę, że piesek powinien mieć kaganiec, po czym chłopak trzymający "kotopsa" zapytał: "czyli nie możemy jechać?", kierowca ponownie powiedział, że bez kagańca nie, na to chłopak się odwrócił i wyszedł... - wyjaśnia zaistniałą sytuację w poście na Facebooku Radosław Ostałkiewicz, i dodaje - Mam nadzieję, że osoba, która wniosła skargę, nie tylko ją wycofa, ale osobiście przeprosi kierowcę. Wnioski wyciągnijcie sobie moi drodzy sami, bo mi w głowie się to nie mieści... PS. Kaganiec dla kota - może to jakiś dobry biznesowy pomysł? Poddaję pod rozwagę...

 

Foto: Radosław G. Ostałkiewicz FB

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do