Reklama

Turystka nie mogła wezwać pomocy, bo nie wzięła w góry telefonu

31/05/2020 06:20

O dużym szczęściu może mówić 46-letnia turystka, która w czwartek wyruszyła w Beskidy. W trakcie wędrówki doznała urazu nogi na tyle poważnego, że nie mogła się poruszać. Sytuacja tym bardziej była dla niej niebezpieczna, że nie zabrała ze sobą telefonu, a pogoda w tym dniu była deszczowa.

O turystce na szlaku z Ponikwi na Leskowiec, która kontuzjowana nie może się poruszać poinformował w czwartek ratowników GOPR turysta, który przechodził tym szlakiem.

Ratownicy dotarli do kobiety i z podejrzeniem złamania podudzia przetransportowali ją do Stacji Pogotowia Ratunkowego w Wadowicach.


Turystka wiele razy podczas transportu do SOR biła się w pierś, iż nie przygotowała się odpowiednio do górskiej wycieczki, a obuwie, w którym wędrowała wyląduje w koszu zaraz po powrocie do domu. Powtarzała, że nawet idąc na szczyt, który zdobywała wielokrotnie, można doznać poważnych obrażeń. Doszła do wniosku, że gdyby nie turysta, który był jedyną osobą napotkaną w ten dzień na szlaku, wszystko mogłoby skończyć się o wiele gorzej... Pogoda była kapryśna, przechodziły burze i ulewne deszcze, a temperatura oscylowała wokół 10st. Celsjusza - informują Ratownicy GOPR w swoim komunikacie.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do