Reklama

Nie ma realnej kontroli biznesu śmieciowego

Kurier.BB
05/04/2023 08:17

Nowo planowana spalarnia śmieci w Bielsku-Białej na pewno nie będzie tą samą instalacją co przy Szpitalu Wojewódzkim. O to nie ma się co spierać. Ale o ile technika może budzić mniej obaw, to jednak mentalność różnych instytucji i urzędników mających stać na straży środowiska naturalnego i ludzi, egzekwowania prawa, nie napawa optymizmem. Niestety… .


Przypomnijmy sobie choćby bardzo głośną sprawę z zatruciem Odry z zeszłego roku, gdzie indolencja władz i instytucji środowiskowych była porażająca! Zarówno przed, jak i w trakcie tej ekologicznej katastrofy. Albo niedawną – miejska spółka Aqua zbyt późno poinformowała o zatruciu wody, a sztab kryzysowy zebrał się dopiero następnego dnia! 
Najwyższa Izba Kontroli w dniu 28 lutego 2023 ogłosiła wyniki kontroli „Funkcjonowanie systemu gospodarki odpadami komunalnymi i poużytkowymi oraz transgraniczne przemieszczanie odpadów”, gdzie wskazała zaniedbania w systemie gospodarki odpadami, a w nich wnioski, które w skrócie brzmią tak: gminy i urzędy marszałkowskie, państwowe instytucje powołane do kontroli środowiska, baza danych o odpadach nie zapewniają nam kontroli nad systemem gospodarki odpadami!
Ponieważ byłem jednym z liderów protestów z lat 2014-15 w ramach społeczności „Bielszczanie przeciw spalarni” poznałem zasady działania rynku śmieciowego. Wiele spraw okazało się ... śmierdzących. Najbardziej zdumiało mnie to, że ten biznes może działać bezkarnie przy indolencji różnych instytucji, które miały stać na straży ochrony środowiska oraz zdrowia i życia ludzi. Mało tego, mimo że istnieje wiele zapisów prawnych, które mają zapobiegać zatruwaniu środowiska i ludzi, to okazało się, że są to tylko adnotacje teoretyczne, bez realnego zastosowania w rzeczywistości. Z luk i cichego przyzwolenia różnych instytucji państwowych i samorządowych korzystali pełnymi garściami i całkowicie bezkarnie truciciele. Było wiele zdumiewających sytuacji – oto dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej postarał się w Urzędzie Marszałkowskim o zalegalizowanie braku filtra w spalarni, bo… już od dawna go nie było, a założenie nowego drogo kosztuje, a poza tym „i tak to co wydostaje się z komina jest takie samo z filtrem, czy bez niego”. Takie padały argumenty w oficjalnych sytuacjach! W takim stanie rzeczy, na przygotowany grunt z zalegalizowanym brakiem filtra, spalarnie wydzierżawiła firma z Rzeszowa, której pierwszy człon nazwy brzmiał… „Eko”. Nastąpił wielokrotny wzrost mocy przerobowej! A mieszkańcy coraz bardziej byli przerażeni kłębami czarnego dymu, pokrycia swoich ogródków różnobarwnym i niespotykanym do tej pory pyłem. Zaniepokojeni zaczęli się organizować i zbierać informacje. I coraz bardziej byli zdumieni i przerażeni tym co odkrywali. Zaczęli wysyłać pisma do różnych instytucji. Przez dłuższy czas spotykali się z brakiem należytej reakcji. Urzędnicy zapewniali, że … wszystko jest zgodne z prawem! I tylko dzięki niesamowitemu uporowi społecznemu w dążeniu do prawdy, ta ostatnia zaczęła wychodzić spod grubej warstwy śmieci. Długo Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie widział problemów. Dopiero po intensywnych protestach społecznych został zmuszony do przeprowadzenia niezależnych badań, a te okazały się, mimo że spalarnia podczas badań pracowała tylko na małych obrotach, szokujące dla każdego. Przez tydzień WIOŚ w Bielsku-Białej kluczył i szukał pretekstów, aby nie ujawniać wyników badań. Zdeterminowani mieszkańcy zdecydowali się takim obrotem spraw na okupację budynku WIOŚ. Kilkadziesiąt osób weszło do budynku rozkładając na korytarzu śpiwory i karimaty. Po pół godzinie dostali kopie badań oraz inne dokumenty, o które ubiegali się od dawna, i pewnie w innych okolicznościach czekaliby na nie kilka lat.
Okazało się, że urzędnicy nie wiedzieli co zrobić z właśnie odkrytą prawdą! Otóż czarno na białym badania wykazały przekroczone na niespotykaną skalę normy zanieczyszczeń – przede wszystkim dioksyn i furanów o 3700%. W tym stanie rzeczy, tylko i wyłącznie pod presją społeczną, WIOŚ wydał decyzje o natychmiastowym zatrzymaniu pracy spalarni. W efekcie już nigdy nie wznowiła działalności. Do dziś nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności. Wszystkie postępowania umorzono! Natomiast szefowa bielsko-bialskiej delegatury WIOŚ… awansowała!
Doświadczenie podpowiada, że interesy tych, którzy chcą czerpać zyski, będą stawiane ponad interes społeczny i dbałość o ochronę środowiska. Tylko ludzie wielkiej wiary mogą wierzyć w zapewnienia i bajkę o ekospalarni, która nie ma żadnych wad, a posiada tylko same zalety. Prezydent Bielska-Białej zmarnował wiele lat i środków publicznych, które mógł w tym czasie przeznaczyć na skuteczny, oparty na europejskim prawodawstwie system zagospodarowania odpadów.

Tekst i foto: Jacek Zachara, Stowarzyszenie Olszówka


Materiał przygotowany przez Redakcję Kurier.BB.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do