
Polscy skoczkowie po bardzo udanym sezonie letnim rozpoczynają walkę na śniegu. W cyklu Letniej Grand Prix cała kadra wyraźnie odżyła, na co wpływ miała zmiana szkoleniowca. Austriak Stefan Horngacher podszedł bowiem do każdego zawodnika indywidualnie, co zaowocowało już podczas letnich zawodów, w których Polacy prezentowali się koncertowo. Co bardzo cieszy, swoją formę odnalazł i przede wszystkim ustabilizował skoczek WSS Wisła Piotr Żyła, który ma przecież w dorobku zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Jak sam mówił znowu cieszy się skakaniem, a współpracę z nowym szkoleniowcem ocenia bardzo dobrze. Drugi z podopiecznych wiślańskiego klubu Aleksander Zniszczoł również latem skakał całkiem nieźle, ale mimo to powołanie do kadry A było dla niego zaskoczeniem.
Pierwszym testem w zimowym sezonie były kwalifikacje do konkursu na skoczni HS142 w fińskim Kuusamo. Przed nimi oczywiście odbyły się dwa treningi. W pierwszym najlepszym z biało-czerwonych okazał się Żyła, który zajął 7. lokatę. W drugim już tak dobrze się nie spisał, bowiem był dopiero 52. Zniszczoł natomiast w obu skokach treningowych się nie popisał zajmując 38. i 51. miejsce. Reszta Polaków spisywała się zgodnie z przewidywaniami. Późniejsze kwalifikacje przyniosły awans wszystkim podopiecznym Horngachera i wlały w serca kibiców sporo entuzjazmu. Wygrał je bowiem Maciej Kot, który wyprzedził Dawida Kubackiego. Jeżeli chodzi o zawodników z Wisły, to Żyła po bardzo dobrym skoku finalnie zajął 15. pozycję, a Zniszczoł skacząc lepiej niż na treningach uplasował się na miejscu 24. Ponadto Kamil Stoch awansował z miejsca 5., Klemens Murańka z 13., a pochodzący ze Szczyrku Stefan Hula z 19. Jutrzejszy konkurs będzie więc pełen, oby jak najbardziej pozytywnych, emocji.
Przypomnijmy, że Kryształowej Kuli za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej będzie bronił Słoweniec Peter Prevc, który wyraźnie zdominował poprzedni sezon.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie