
Informację o dziwnych dźwiękach dochodzących z rejonu potoku przekazała w nocy jedna z mieszkanek dzielnicy Łabajów. Zaniepokojona kobieta poinformowała, że są to odgłosy podobne do rozpaczliwego płaczu dziecka. Okazało się, że tym dzieckiem jest mały borsuk.
Skierowani na miejsce policjanci i strażacy z ochotniczej straży pożarnej złapali zwierzę. Dzięki kontaktowi z Ośrodkiem Rehabilitacji Mysikrólik z Bielska-Białej mundurowi dowiedzieli się jak pomóc zwierzęciu, nie narażając na niepotrzebny stres. Borsuk został umieszczony w skrzynce i przykryty kocem. Właściciel ośrodka, do którego trafiło zwierzę, poinformował, że najprawdopodobniej matka małego borsuka nie żyje, i to dlatego tak głośno skomlał.
Foto: Mysikrólik / KPP w Cieszynie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie