Najlepsze scenariusze pisze nam samo życie. Nie inaczej było w przypadku wyprawy do Armenii. W jej trakcie Ela i Tomek odwiedzili Góry Gegamskie, krainę wygasłych wulkanów z górującym ponad wszystkim stożkiem Ahzdahak. Nocowali w pasterskim namiocie Jazydów, jedli najlepszą baraninę w życiu, zdobyli wszystkie wierzchołki Aragatsu, najwyższego szczytu Armenii, z którego, jak wszyscy Ormianie, ciężko wzdychali do mitycznego Araratu, świętowali wspólnie z mieszkańcami Erywania Dzień Niepodległości Armenii oraz odwiedzili wczesnochrześcijańskie klasztory.
O tym wszystkim podróżnicy opowiedzą w Grawitacja Caffe podczas spotkania podróżników już w najbliższy poniedziałek.
Komentarze opinie