
We wrześniu minęła 30. rocznica powstania Galerii Fotografii B&B w Bielsku-Białej. Z tej okazji 13 stycznia 2023 otwarto jubileuszową wystawę, na której pokazywane są prace 196 artystów z Polski i świata, którzy dotąd wystawiali tutaj. Na bezpretensjonalnym wernisażu, który zgromadził licznych przedstawicieli środowiska fotografii artystycznej z całego kraju, Inez Baturo zwróciła uwagę, że warto pamiętać o poprzedniczce Galerii B&B, która od 1982 działała w Klubie Międzynarodowej Książki i Prasy w tzw. blaszaku przy ul. Stojałowskiego. Przeciągnąłbym tę historię jeszcze bardziej w przeszłość.
Jednostką, która zmieniła Bielsko-Białą w stolicę polskiej fotografii – jeśli w tym określeniu jest przesada, to nieduża – był Andrzej Baturo. Urodził się 16 maja 1940 roku w Wilnie, zmarł 9 czerwca 2017 w Bielsku-Białej. W 1945 roku wraz z matką zamieszkał w Olsztynie, po pewnym czasie dołączył do nich ojciec. Po ukończeniu szkoły średniej wyjechał do Warszawy na studia chemiczne, ale je przerwał. Wrócił do Olsztyna i pracował w lokalnej prasie. Równocześnie rozpoczął współpracę z warszawskim tygodnikiem ilustrowanym „itd”.
Na początku lat 70. zamieszkał w Warszawie, był tam etatowym fotoreporterem tygodnika „Na Przełaj”, „Razem” (współpracował też z „Polityką”). Był to czas propagandy sukcesu, w której musieli brać udział także fotoreporterzy, ale w tych młodzieżowych pismach ilustrowanych cenzura pobłażliwiej traktowała podejmowane tematy. Dlatego na ich łamach rozwinął się w latach 70. nurt fotografii nazywanej humanistyczną, społeczną, narzekającą czy socjologiczną. Dziś widać, że tak jak kino moralnego niepokoju, te zdjęcia przygotowywały Sierpień. Ich wywrotowy potencjał polegał na tym, że pokazując w mikroskali absurdy rzeczywistości, epatując egzotyką życia codziennego, na zasadzie pars pro toto demaskowały i kompromitowały cały system. W tym nurcie Baturo zajmował ważne miejsce za sprawą cykli fotograficznych: „Pierwszy dzień w wojsku”, „Pijana Polska”, „Akcja bimber”, „Izba wytrzeźwień”. Po latach wspominała Anna Musiałówna: Cykl pt.: „Pierwszy dzień w wojsku” – smutny, śmieszny i przygnębiająco ponury oburzył cenzora tylko z powodu jednej fotografii – nagich mężczyzn stojących w rzędzie przed komisją lekarską. – Powinni mieć zasłonięte albo genitalia, albo oczy – zawyrokował urzędnik z wydziału prasy. Andrzej skopiował dwa identyczne powiększenia i umieścił jedno pod drugim – na górnym zasłonił oczy, na dolnym przyrodzenia. Prosty zabieg rozbawił do łez wszystkich oglądających dzieło, oprócz cenzora. W mojej pamięci najsilniej zapisało się zdjęcie z innego cyklu: trzech facetów w kufajkach próbujących wypchnąć tonący w błocie spychacz. Więcej niż tysiąc słów. Zobaczyłem tę fotografię po raz pierwszy na jednej z wystaw I Ogólnopolskiego Przeglądu Fotografii Socjologicznej, zorganizowanego w Bielsku-Białej w listopadzie 1980 roku. Przegląd składał się z 3 wystaw głównych i 6 towarzyszących, równocześnie odbywało się czterodniowe sympozjum artystów i krytyków. Komisarzem przeglądu był Baturo, od 1979 roku mieszkał i pracował na Podbeskidziu. Ze względów cenzuralnych przegląd trwał tylko pięć (!) dni. Galeria w blaszaku nie kontynuowała nurtu „socjologicznego”, pokazywała po prostu wybitną fotografię.
Podobny profil ma Galeria B&B – prowadzone od 1992 przez duet Andrzeja i Inez Baturów. Wystawa tutaj nobilituje twórcę, zwłaszcza odkąd kuratorzy prowadzą światowej rangi festiwal. FotoArtFestival powstał w 2005 z inicjatywy Inez, a od 2017 nosi imię Andrzeja. Tworzony jest przy solidnym wsparciu bielskiego samorządu i instytucji kultury. W dniach do 13 do 29 października planowana jest dziesiąta edycja. Z dzisiejszej perspektywy widać, że właściwy mu rozmach i rangę artystyczną zapowiadał historyczny przegląd z 1980 roku.
Janusz Legoń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie