
Do pierwszego zdarzenia doszło w sobotę po godzinie 13:00 na Klimczoku. Tuż przy tamtejszym schronisku jeden z turystów stracił przytomność i nie wykazywał żadnych funkcji życiowych. Z pomocą jako pierwsi ruszyli obecni na miejscu policjanci, natychmiast rozpoczynając resuscytację i wzywając pomoc. Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR po przybyciu na miejsce kontynuowali akcję, wykorzystując defibrylator oraz tlenoterapię. Dzięki użyciu defibrylatora udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny, którego wezwany śmigłowiec LPR przetransportował do Polsko-Amerykańskiej Kliniki Serca w Bielsku-Białej.
We wtorek do zatrzymania krążenia u turysty doszło również w masywie Babiej Góry, w trudno dostępnym rejonie Perci Akademików. W tym przypadku z pierwszą pomocą ruszyli świadkowie zdarzenia. Na miejsce udał się ratownik z plecakiem reanimacyjnym, który po dotarciu do celu natychmiast podłączył defibrylator. Po chwili zjawił się również śmigłowiec TOPR, z którego na linie opuszczono kolejnych ratowników. Po kolejnych czynnościach ratunkowych turystę wyciągnięto na pokład helikoptera i przetransportowano do szpitala w Nowym Targu. Niestety życia mężczyzny nie udało się uratować.
Chociaż jedno z opisanych zdarzeń nie miało szczęśliwego zakończenia, chcielibyśmy podkreślić, jak ważne jest natychmiastowe podjęcie przez świadków RKO połączone z wezwaniem pomocy. Dziękujemy Joannie i Krzysztofowi (Klimczok) oraz Joannie, Wojciechowi oraz Łukaszowi (Babia Góra) za podjęcie działań ratunkowych na miejscu zdarzenia - podsumowuje Grupa Beskidzka GOPR.
Foto: GOPR Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie