
Jak możemy przeczytać w publikacji "Las wokół miast", nieczęsto zdarza się, że możemy w tak krótkim czasie zaobserwować, jak od jakości lasu zależy, ile wody uda się zatrzymać, aby choć nieco ograniczyć skutki deszczy nawalnych.
W tekście ekologów możemy przeczytać:
Pisaliśmy w wielu wcześniejszych postach o tym co się wydarzyło, za sprawą Lasów Państwowych, od początku roku w potoku Olszówka i w jego bezpośrednim otoczeniu. A było tego sporo, jak na jeden rejon. Przypomnijmy:
- Zniszczenie 300m metrów potoku - instytucje zajmujące się ochroną przyrody zamiotły problem pod dywan.
- Wybudowanie na przełęczy Kołowrót autostrad leśnych z ogromnym skrzyżowaniem na 6 dróg .
- Przecięcie stromego zbocza na północnych skłonach Szyndzielni, to najnowsza i najszersza autostrada.
- Tuż pod nią wybudowano kolejną, nieco węższą, ale z naciskiem na nieco.
- Wszystkie one spowodowały przecięcie cieków wodnych w tak wrażliwym miejscu, gdzie występuje flisz karpacki o praktycznie nieprzepuszczalnej warstwie skał - gdzie wszystko spływa powierzchniowo.
- A poza tym wycięto spory fragment bardzo cennego i starego drzewostanu bukowego na stromym stoku odsłaniając znaczny fragment terenu. I to w lasach mających status wodochronnych!
- Na sąsiedniej górze Kołowrót miał powstać rezerwat, ale znacznie ją na przestrzeni ostatnich lat wygolono i pokryto siecią przeskalowanych dróg.
To kliniczne przykłady na niewłaściwe obchodzenie się z lasem w tak wrażliwym miejscu wysoko w górach, które powodują ogromne szkody na dole. Jako że woda nie ma gdzie zatrzymać się na stromiźnie, jest to idealne miejsce do szybkiego spływu powierzchniowego. I nie da się tu już oskarżyć innych np. urzędu miasta że betonuje, kładzie asfalt, wycina zdziczałe cenne przyrodniczo miejsca lub pozwala deweloperowi budować w terenie zalewowym. Wszystko to odbywa się w ramach terenu zarządzanego przez Nadleśnictwo Bielsko. Nawet nielegalne ujęcie wody jest poniżej, a było ono niedawno pretekstem do odbicia piłeczki, w momencie gdy leciała obok niego strasznie brudna woda. Było to podczas lutowych prac przy autostradzie leśnej. Ogromnie zanieczyszczona woda z mikstem gliny i kamieni runęła wówczas z ogromnym impetem w dół.
Co się wydarzyło w potoku Olszówka nie zostanie w Olszówce. Nie możemy tego przemilczeć. Zbagatelizowanie problemu świadczy o tym, że nie można liczyć na instytucje mające stać na straży dobra jakim jest przyroda.
Można powiedzieć, że Lasom Państwowym ulało się jak dziecku. Żeby wszystko wróciło do normy, musi im się odbić. Chcielibyśmy, aby to odbicie było wyciągnięciem właściwych wniosków, abyśmy mogli wyciągnąć rękę i powiedzieć – trudno co było to było, teraz rozpoczynamy nowy okres. Błędy każdy popełnia.
Lasy Państwowe w każdym możliwym miejscu twierdzą, że prowadzą „trwale zrównoważoną gospodarkę leśną”. Jak patrzymy na to co się dzieje w lasach, to to twierdzenie jest niczym innym jak oksymoronem.
Celem głównym korporacji, a Lasy Państwowe tak są określane, jest to, żeby trwać.
Zobaczymy czy podczas zbliżających się rozmów na temat wzmocnienia ochrony lasów, LP będą nam chciały sprzedać kolejne ładne cudeńka w kolorowych opakowaniach, czy też będą się chciały w końcu, po licznych aferach, uwiarygodnić w oczach społeczeństwa, od którego gremialnie w całej Polsce dostały czerwoną kartkę.
Jesteśmy teraz w wyjątkowym momencie, bo po raz pierwszy w swojej 100-letniej historii Lasy Państwowe rozmawiają ze społeczeństwem - które z kolei przestało się dawać im manipulować.
Foto: Las wokół miast
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Lasy państwowe powinny być obxiążone kosztami powodzi...
A tzw ekolodzy byli przeciwko budowie zbiornika retencyjnego pod Kłodzkiem, w wyniku czego zbiornik nie powstał a miasta zostało zalane. Protesty tzw. ekologów do budowy zbiorników to norma więc najpierw niech się uderzą we własną pierś zanim zaczną obarczać wszystkich za wszystko (szczególnie jak nie mają pojęcia w kwestiach w których zabierają głos)
W Wilkowicach też byli przeciwnicy, a jak to się skończyło ... na szczęście tylko kosztami dla Wód polskich, a nie katastrofą dla mieszkańców, bo jak by taki zbiornik przerwało...