
Zajęcia prowadzone są dla każdej zmiany służbowej, a ich celem jest przećwiczenie technik ratowniczych, które umożliwiają ewakuację poszkodowanych z wody. Strażacy ćwiczą z wykorzystaniem sprzętu, który znajduje się na wyposażeniu ich jednostek. To cenne doświadczenie, które w przyszłości może uratować komuś życie.
W wielu przypadkach osoby, pod którymi załamał się lód, mogą liczyć na pomoc świadków zdarzenia. Jeśli zachowają oni szczególną ostrożność, mogą wykorzystać przedmioty, które mają pod ręką – np. szalik, długą grubą gałąź, kij hokejowy czy sanki. Warto pamiętać, że wybierając się na zamarznięte akweny, dobrze jest zabrać ze sobą kolce lodowe, które w razie wypadku mogą pomóc w podjęciu próby samoratowania.
Niezależnie od podjętych działań, świadkowie zdarzenia powinni niezwłocznie wezwać fachową pomoc – straż pożarną (telefon 112 lub 998). Czas jest tu kluczowy, ponieważ człowiek w lodowatej wodzie ma bardzo mało czasu na przeżycie.
Czas przeżycia w zimnej wodzie jest różny i zależy od wielu czynników, takich jak temperatura wody, rodzaj ubrania czy indywidualne cechy organizmu. Przyjmuje się, że osoba bez specjalnego kombinezonu może przeżyć w wodzie o temperaturze poniżej 10 stopni C tyle minut, ile wynosi temperatura wody. To oznacza, że w wodzie o temperaturze 4 stopni C, czas przeżycia może wynosić zaledwie 4 minuty.
Ćwiczenia bielskich strażaków to ważna inicjatywa, która ma na celu poprawę bezpieczeństwa na lodzie. Pamiętajmy jednak, że najlepszym sposobem na uniknięcie tragedii jest zachowanie zdrowego rozsądku i unikanie wchodzenia na zamarznięte akweny, jeśli nie ma takiej potrzeby.
Foto: PSP Bielsko-Biała
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie